Mamy na to trzy lata od uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę lub od jej zgłoszenia. Po tym czasie formalności trzeba załatwiać ponownie. Ale co dla urzędu znaczy rozpoczęcie budowy i jak je udokumentować?
Zakup gotowego projektu jest trochę jak kupno książki o swoim domu - bez adaptacji nie uzyska się pozwolenia na budowę. Adaptacja z kolei nie może wywracać projektu do góry nogami. Co nam wolno, a czego nie?
Zanim wbije się w ziemię przysłowiową pierwszą łopatę, najpierw trzeba zadbać o to, aby budowa była legalna. Do wyboru mamy zgłoszenie lub pozwolenie.
Złożone w urzędzie zgłoszenie nabiera mocy, gdy mija ustawowy czas "milczącej zgody", czyli 21 dni. To znacznie szybciej, niż prawie trzy miesiące przewidywane na uprawomocnienie pozwolenia na budowę.
Zawsze zacznij od miejscowego planu zagospodarowania terenu albo od lokalnych warunków zabudowy. Dopiero z taką bazą możesz iść do biura projektowego. I dopiero wtedy kup projekt - nieważne, czy będzie indywidualny, czy gotowiec, który i tak musi zostać poddany adaptacji. Jeśli projektant proponuje Ci przejęcie dalszej papierkowej roboty związanej z domem - zgódź się, warto. I pamiętaj - nie rób nic, co wymaga zgłoszenia lub pozwolenia, bez stosownej zgody organu administracyjnego! Samowolka jest egzekwowalna, a jej legalizacja kosztowna.