Producent elementów murowych daje nam gwarancję, że ich parametry są zgodne z deklarowanymi. Jednak cechy, jakie będzie miała gotowa wymurowana ściana, to funkcja wielu zmiennych, w której kluczowe jest staranne i zgodne z zaleceniami wykonawstwo.
Bloczki z betonu komórkowego, podobnie jak każdy inny materiał murowy, przywożone są na budowę na paletach. Teren pod rozładunek powinien być w miarę równy. Dobrze jest wyznaczyć na działce takie miejsce, żeby nie było problemów z operowaniem przenoszonymi paletami, bo do uszkodzenia bloczków najczęściej dochodzi właśnie podczas rozładunku. Dla oszczędności miejsca palety z bloczkami można składować jedna na drugiej (nie należy jednak przekraczać dwóch warstw).
Jeśli mamy już gotową płytę fundamentową albo podłogę na gruncie, palety z bloczkami możemy ustawić bezpośrednio na niej (fot. SOLBET)
Jeżeli nie planujemy murować od razu, to nie powinniśmy zdejmować folii, którą fabrycznie są owinięte - chroni ona materiał przed wnikaniem wilgoci. Jeśli folia jest podarta albo już ją zdjęliśmy, a na budowie wystąpił chwilowy przestój, to powinniśmy przykryć materiały od góry folią lub papą. Przykrycie jest potrzebne również wtedy, kiedy bloczki przechowywane są luzem. Pamiętajmy wtedy, że nie wolno kłaść ich bezpośrednio na ziemi – pod spód należy podłożyć palety lub drewniany ruszt, żeby odciąć dopływ wilgoci i zapewnić cyrkulację powietrza.
Ściany z betonu komórkowego muruje się na zaprawę do cienkowarstwowych spoin. Taki system ma swoje wymagania.
Przede wszystkim każda warstwa muru musi być idealnie wypoziomowana. Ewentualnych odchyłek nie da się bowiem „wyprowadzić” w kolejnych warstwach, jak to ma miejsce przy spoinach tradycyjnych grubości ok. 1,5 cm, bo tutaj spoina ma zaledwie 1-3 mm. Aby zapewnić precyzję, każdą warstwę bloczków przed nałożeniem zaprawy należy przeszlifować, żeby pozbyć się drobnych nierówności powierzchni i zapewnić wymaganą przyczepność.
Po szlifowaniu, zanim ułoży się zaprawę, trzeba zmieść pył z powierzchni bloczków (fot. SOLBET)
Druga ważna kwestia to prawidłowe ustawianie elementów w murze. Należy wsuwać je od góry wzdłuż piór i wpustów elementu sąsiedniego. Ustawionego bloczka nie wolno już przesuwać w bok po zaprawie, bo będzie się ona rolować i uniemożliwi dostawienie bloczka do bloczka, dlatego ważne, żeby zrobić to starannie. Wszystkie bloczki mają specjalne uchwyty, kieszenie, w które można wsunąć dłonie, więc poprawne wmurowanie nie jest trudne, wymaga po prostu dokładności.
Bloczek musi być postawiony z góry, a nie dosunięty, żeby nie naruszyć cienkiej warstwy zaprawy i nie wcisnąć jej w spoinę pionową (fot. SOLBET)
Trzecia, bardzo istotna sprawa, dotyczy wypełniania spoin pionowych. Generalnie ściany z betonu komórkowego (z bloczków profilowanych na pióra i wpusty) muruje się wyłącznie na spoiny poziome. Są jednak takie miejsca, w których potrzebne jest użycie zaprawy również w spoinach pionowych. Wymagają tego na przykład wszystkie narożniki, gdzie bloczki dosuwa się do gładkiego boku, a także wszystkie elementy docięte, które już nie mają krawędzi wyprofilowanych na pióra - wpusty i nie zazębią się z „sąsiadem”, więc trzeba je zespoić zaprawą. Analogicznie postępujemy przy łączeniu elementów uzupełniających, jak kształtki U czy płytki – one również mają ścianki gładkie, które trzeba skleić.
Wszędzie tam, gdzie łączone są powierzchnie gładkie, potrzebna jest zaprawa (fot. SOLBET)
Zaprawę umieszcza się w spoinach pionowych także wtedy, gdy murowane są bloczki bez profilowania na pióra i wpusty. Mogą to być bloczki gładkie, bloczki z profilowaniem na zamki lub bloczki z profilowaniem na wpust-wypust. Zaprawę nanosi się wówczas na te powierzchnie bloczków, które się ze sobą stykają – po obu stronach wpustu:
To bardzo ważne. Gdy wykonawca tego nie zrobi, nie da się tego później naprawić, bo po wymurowaniu ściany nie uzupełni się już spoin zaprawą. Zastosowanie pianki montażowej nie rozwiąże sytuacji, ponieważ tylko uszczelni spoiny, a nie zapewni wiązania elementów murowych.
Ułatwiają pracę i zmniejszają ryzyko popełnienia błędu wykonawczego. Jakimi narzędziami powinien dysponować murarz podczas obróbki elementów i murowania, a potem na etapie przygotowania w ścianach otworów i bruzd instalacyjnych?
Do cięcia bloczków niepotrzebne są specjalistyczne przyrządy, wystarcza piła widiowa. Dodatkowo przyda się prowadnica kątowa, która umożliwia równe cięcie bloczków zarówno pod kątem 90, jak i 450.
Do rozrabiania zaprawy potrzebne będzie mieszadło ażurowe, bez pełnych skrzydełek, które nie powoduje napowietrzania zaprawy.
Do równomiernego rozłożenia zaprawy warstwą 1-3 mm (tak, jak zaleca producent) niezbędna jest systemowa kielnia do cienkich spoin. I tu uwaga – jedna może nie wystarczyć. Kielnia ma szerokość dopasowaną do szerokości murowanych bloczków, tak, aby za jednym prowadzeniem kielni nałożyć zaprawę na całej grubości muru. Dlatego do ścian o różnych grubościach (na przykład nośnych i działowych) trzeba mieć różne kielnie, w odpowiednich rozmiarach.
Kielnia ma wyprofilowane trójkątne zęby, które pozwalają nałożyć warstwę zaprawy o odpowiedniej grubości. To gwarantuje, że zużycie będzie właściwe (fot. SOLBET)
Do szlifowania bloczków odmiany 400 i 500 wystarcza paca do szlifowania. Do bloczków twardszych, odmiany 600 i 700, potrzebny jest strug.
Podczas murowania na pewno przyda się sznurek wyznaczający lico ściany oraz poziomnica i młotek z gumowym obuchem do równego ustawiania bloczków.
Idealne wypoziomowanie każdego bloczka to podstawa – warto co jakiś czas przyjrzeć się staranności wykonawców (fot. SOLBET)
Bardzo ważne, żeby fachowcy używali młotka z gumowym obuchem, a nie zwykłego murarskiego, który podczas osadzania bloczków zostawia wgniecenia. Nie niszczy to wprawdzie elementów i nie osłabia ich parametrów, ale jest mniej skuteczne niż uderzenie młotkiem z gumowym obuchem, który ma większą powierzchnię. Jeśli zauważymy charakterystyczne dla użycia młotka ślady, zgłośmy to wykonawcy, żeby w kolejnych warstwach błąd się nie powtarzał.
To, że wykonawcy używają niewłaściwych narzędzi albo stosują je w sposób niezgodny z zaleceniami, bo tak im łatwiej, jest dość proste do wykrycia – tutaj skutek użycia młotka murarskiego zamiast gumowego (fot. SOLBET)
Jeśli ściany mają być wykańczane tynkiem, być może dojdzie do wycinania bruzd pod przewody instalacyjne. Służy do tego rylec (zwany też bruzdownicą). Beton komórkowy, jako materiał jednorodny i porowaty, łatwo poddaje się naciskowi rylca i bruzdę wykonuje się bez większego trudu wzdłuż deski przystawionej do ściany. Z kolei do wykonania otworów pod gniazda elektryczne służy specjalne płaskie wiertło albo otwornica.
Przy instalacjach potrzebne bywa przebicie ściany. Używa się do tego wiertła do przebić. Uwaga – podczas wiercenia nie powinno się używać funkcji udaru!
Warto również wspomnieć o odpowiednich elementach kotwiących. Nie mogą być gładkie. Ich budowa musi zapewniać odpowiednie zakotwienie w porowatej strukturze betonu komórkowego. Łącznikami zalecanymi do mocowania w ścianach z betonu komórkowego są: gwoździe kute o przekroju kwadratowym, kołki rozporowe trójkątne, kołki o dużym uzwojeniu oraz kotwy iniekcyjne. Producenci kotew mają wiele rozwiązań do podłoża, jakim jest beton komórkowy.
Beton komórkowy dobrze znosi każdą aurę. Pewne ograniczenia stawia jednak zaprawa murarska, która wymaga, aby temperatura powietrza i podłoża oscylowała w granicach od 5 do 25 0C. Wiosną lub jesienią, kiedy temperatura nie jest stabilna i nie mamy pewności, czy podczas murowania nie spadnie poniżej 50C, dla bezpieczeństwa lepiej używać tzw. „zaprawy zimowej”, która szybciej wiąże (do tego celu przeznaczona jest specjalna zaprawa zimowa do cienkich spoin SOLBET 0.7). Wartością graniczną jest jednak 00C – podczas mrozu murować nie wolno. Z kolei latem, kiedy jest bardzo gorąco, elementy murowe mogą zbyt szybko chłonąć wodę z zaprawy i może się ona „spalić”, czyli popękać i skruszeć, co oczywiście niweczy efekt wiązania. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest wtedy murowanie o takich porach, kiedy jest ciut chłodniej, czyli rano i wieczorem, najlepiej w zacienieniu (chociaż chyba nawet najbardziej gorliwych murarzy trudno do tego namówić). Dodatkowo bloczki przed nałożeniem zaprawy powinno się zmaczać (na przykład pędzlem ławkowcem), żeby nie odciągały wody z zaprawy.
Jeśli chodzi o deszcz, to ulewa oczywiście wymaga przerwania prac, ale podczas drobnej, siąpiącej mżawki nie ma takiej potrzeby, murowanie może odbywać się zgodnie z planem.
Artykuł powstał we współpracy z firmą SOLBET
w ramach autorskiego cyklu "Akademia Świadomego Budowania"
POBIERZ BEZPŁATNY PORADNIK
Data publikacji: 9 lipca 2019
Jaki materiał jest najlepszy na ściany domu? Mówiąc wprost - taki, którego wykonawca nie zepsuje. Dobre wykonawstwo jest równie ważne, jak jakość wyrobu. Świetnymi parametrami technicznymi może pochwalić się większość dostępnych na rynku materiałów murowych. Tylko co z tego? Fachowców nie interesuje ich termoizolacyjność ani proekologiczny skład. Dla nich liczy się czas i wygoda, i te cechy materiałów, które ułatwiają im pracę. A satysfakcja wykonawców działa na naszą korzyść. Jeśli pracują z opornym, trudnym materiałem, to będą szukać dróg na skróty i niekoniecznie wskazanych ułatwień. Konsekwencje ich błędów poniesie odbiorca końcowy, czyli my, inwestorzy. Z łatwym w obróbce, przyjaznym murarzom betonem komórkowym poradzi sobie nawet mało wprawna ekipa. Jest odporny na fuszerkę, bo prościej jest wymurować go zgodnie z wytycznymi, niż coś kombinować. Po prostu trudno go zepsuć, jest błędoodporny. I stąd nazwa cyklu: "Bezbłędny beton komórkowy". Oczywiście paru podstawowych zasad budowania jednak przestrzegać trzeba - ale naprawdę nie jest to trudne, co udowadniamy w kolejnych odcinkach cyklu.