Nie wiesz? Pytaj. Wiesz? Pomóż!

Ostrożnie ze zmianą wysokości ścian

Zmiana wysokości kondygnacji budynku wpływa na zmianę jego gabarytów i kubatury. To zmiana istotna, która wymaga zamiennej decyzji pozwolenia na budowę, niesie też szereg konsekwencji związanych z formą, funkcją i konstrukcją budynku.

Inwestorzy dość luźno podchodzą do kwestii związanych z gabarytami budynku. Plagą polskich budów jest podwyższanie ścianki kolankowej poddasza, a i parter często po wymurowaniu ścian wydaje się zbyt niski, w związku z czym zapada beztroska decyzja o „podniesieniu o jeden bloczek”. Mało kto konsultuje taki pomysł z projektantem czy kierownikiem budowy, a tymczasem konsekwencje mogą być naprawdę dotkliwe. Czym grozi ta pozornie błaha ingerencja?

Taka zmiana wymaga projektu zamiennego

W świetle przepisów prawa budowlanego odstąpienie od zatwierdzonego projektu w zakresie kubatury, powierzchni zabudowy, wysokości, długości, szerokości i liczby kondygnacji, które przekracza 2% szerokości, wysokości lub długości określonych w projekcie, stanowi zmianę istotną. Tu uwaga – owe 2% to wartość łączna dla całego budynku, a nie poszczególnych kondygnacji czy pomieszczeń. Czyli teoretycznie, jeśli wysokość budynku w kalenicy według projektu ma wynosić 8 m, to wolno nam wprowadzić takie zmiany w obrębie budynku, żeby w sumie wysokość nie zwiększyła się o więcej niż 16 cm. Teoretycznie, bo w praktyce owe 2% to nic innego jak margines dokładności wykonania budynku. Nie wolno traktować go jako legalnych widełek dopuszczalnych zmian  wymiarów, które wpływają na wspomniane parametry charakterystyczne.

Nieprzemyślana ingerencja w wysokość ścian oznacza liczne komplikacje związane z formalnościami i zakłóca pierwotny zamysł architektoniczny (fot. SOLBET)
Nieprzemyślana ingerencja w wysokość ścian oznacza liczne komplikacje związane z formalnościami i zakłóca pierwotny zamysł architektoniczny (fot. SOLBET)

Mało kto zdaje sobie sprawę z wagi takiej pozornie błahej zmiany. Tymczasem jedna dodatkowa warstwa bloczków oznacza zwiększenie wysokości ściany (i kondygnacji) średnio o 20-25 cm. Przy dwóch kondygnacjach mamy już 40-50 cm. Doliczając ewentualne odchyłki wykonawcze – przekraczamy określoną w projekcie wysokość budynku o grubo ponad pół metra. To już bez żadnych wątpliwości wykracza poza zakres zmian nieistotnych i wymaga wykonania projektu zamiennego oraz uzyskania zamiennej decyzji pozwolenia na budowę. Pamiętajmy też, że wraz z podniesieniem ścianki kolankowej powiększamy powierzchnię użytkową poddasza, co znowu wymaga stosownej adnotacji. Jeśli odpowiednio wcześnie skonsultujemy swoje zamiary z projektantem albo kierownikiem budowy, to będziemy mieć czas na przygotowanie dokumentacji i przeprowadzenie prac zgodnie z nowymi założeniami (i prawem budowlanym). Jeśli nie – musimy liczyć się z kosztownymi modyfikacjami w obrębie całej konstrukcji, koniecznością doprowadzenia budynku do stanu zgodnego z projektem, a w ostateczności nawet z tym, że budynek nie zostanie przez organ odebrany i oddany do użytkowania.

Zmieniają się proporcje budynku

Wybierając projekt domu, w dużej mierze kierujemy się jego wyglądem. Podoba nam się bryła, dach, proporcje a więc ogólne wrażenie wizualne. Jeśli zmienimy wysokość ścian – automatycznie zmienią się proporcje całej konstrukcji. Wówczas dach może wydać się przesadnie  mały, dom nieproporcjonalny, elewacja nieciekawa. Abstrahując od naszych upodobań estetycznych, dom jest swoistą wizytówką architekta i na wszelkie zmiany musimy mieć jego zgodę (w projektach gotowych zazwyczaj wyszczególniony jest zakres dopuszczalnych modyfikacji). Powinniśmy przy tym pamiętać, że owa zgoda nie oznacza swobody w działaniach podejmowanych na własną rękę. Ta zgoda otwiera furtkę naszemu projektantowi dokonującemu adaptacji. I opiera się na założeniu, że tak zaaranżuje on wprowadzane zmiany, żeby odbyło się to bez szkody dla parametrów i wyglądu domu.

Pogarsza się wytrzymałość ścian

Podwyższając kondygnację, zwiększamy wysokość ścian. Jeśli grubość muru pozostawimy nie zmienioną, to stanie się smuklejszy, a im większa smukłość, tym mniejsza wytrzymałość. Dla ścian parteru nie ma to aż takiego znaczenia, ale w przypadku ścian kolankowych już tak. Tam, oprócz wysmuklenia samego muru z bloczków, zachodzi jeszcze zmiana geometrii słupków wzmacniających, w tym ich zbrojenia, które łączy się ze zbrojeniem wieńca. Pręty muszą być dłuższe, potrzeba więcej strzemion, całość powinna zostać przeprojektowana i zatwierdzona przez projektanta lub kierownika budowy. To bardzo ważne, bo ściana kolankowa, poza obciążeniami osiowymi od ciężaru dachu, jest poddawana również dużym  obciążeniom poziomym („wypychającym” ściany kolankowe na zewnątrz budynku). Bez prawidłowego wzmocnienia zmiana wysokości może być przyczyną zarysowania się ścian.

Zmniejsza się kąt nachylenia dachu

Niektórzy inwestorzy, w obawie przed sankcjami ze strony organów nadzoru, postanawiają nie zmieniać wysokości kalenicy, a zmiany wprowadzać tylko w obrębie murów. Czym to grozi? Zwiększając wysokość ścian, podnosimy poziom wieńca, na którym opiera się konstrukcja dachu, a wówczas zmniejsza się nachylenie połaci. W wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach, gdy balansujemy na granicy minimalnego nachylenia połaci, wynikającego z zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub wydanych warunków zabudowy albo z wytycznych dotyczących danego rodzaju pokrycia - narażamy się na problemy.

Wzmocnienia ścian kolankowych projektowane są w oparciu o obciążenia od dachu dla konkretnej wysokości ściany - jeśli ją zwiększymy, całość trzeba ponownie przeliczyć (fot. SOLBET)
Wzmocnienia ścian kolankowych projektowane są w oparciu o obciążenia od dachu dla konkretnej wysokości ściany - jeśli ją zwiększymy, całość trzeba ponownie przeliczyć (fot. SOLBET) 

Może się okazać, że spadki dachu nie będą zgodne z zapisami planu miejscowego lub wydanymi warunkami zabudowy, czyli dokumentami nadrzędnymi, w oparciu o które dostaliśmy pozwolenie na budowę (bo projekt spełniał te zapisy).  Może się też  okazać, że musimy zastosować inne rozwiązanie poszycia albo zmienić materiał pokryciowy. „Drobna zmiana” w geometrii ściany okazuje się więc mieć skutki wielokontekstowe. Znowu kluczowa pozostaje przeprowadzona w porę konsultacja z projektantem lub kierownikiem budowy.

A co ze zmianami uwzględnionymi w projekcie zamiennym?

Jeśli zmiany istotne polegające na zmianie wysokości ścian zostaną omówione z projektantem i kierownikiem budowy, i projektant stwierdzi, że zmiany te nie naruszają zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub wydanych warunków zabudowy i nie wiążą się z niekorzystnymi konsekwencjami dla formy, funkcji i konstrukcji budynku, to trzeba zlecić wykonanie projektu zamiennego oraz uzyskać nową decyzję pozwolenia na budowę. Tyle w kwestii obowiązkowych spraw formalnych. Jeśli chodzi o możliwości techniczne, to przy budowie z betonu komórkowego kształtowanie pożądanej wysokości ścian jest wręcz banalnie proste. Wystarczy wykorzystać płytki o grubości 6 lub 8 cm albo bloczki 10 lub 12 cm. Ponieważ materiał jest jednorodny, elementy te można wmurować na płasko, uzyskując dowolną wysokość ścian. Ta jednorodna struktura w tym względzie daje duże możliwości i przewagę nad innymi materiałami ściennymi.

Płasko wmurowane płytki lub najwęższe bloczki umożliwiają dopasowanie wysokości ścian dokładnie do wymagań projektu (fot. SOLBET)
Płasko wmurowane płytki lub najwęższe bloczki umożliwiają dopasowanie wysokości ścian dokładnie do wymagań projektu (fot. SOLBET)

Podsumowując - beton komórkowy to jednorodny materiał konstrukcyjny o mocnym szkielecie, a do tego łatwy w obróbce. Wykonawcy nie mają problemów z przeróbkami ścian i chętnie godzą się na wszelkie fanaberie inwestorów. Z czego ci skwapliwie korzystają. Pamiętajmy jednak, że to nie wykonawcy będą musieli radzić sobie z ewentualnymi komplikacjami eksploatacyjnymi i zastrzeżeniami organów nadzoru. Osobą, z którą powinniśmy uzgadniać modyfikacje, powinien być projektant, najlepiej jeszcze na etapie planowania domu. Jeśli nie przemyśleliśmy tej kwestii odpowiednio wcześnie – w końcu trudno wymagać od inwestora, żeby zawczasu zwizualizował sobie dom w realu, czasami rzeczywistość faktycznie może go zaskoczyć - to pozostają konsultacje i ustalenie najlepszego rozwiązania z kierownikiem budowy. Jak widać, to, co wydaje nam się błahostką, ma bardzo poważne konsekwencje i wymaga spojrzenia w szerszym kontekście niż tylko wygoda eksploatacji.

 


Autorski cykl
Artykuł powstał we współpracy z firmą SOLBET
w ramach autorskiego cyklu "Akademia Świadomego Budowania"

>>> ZOBACZ WSZYSTKIE ODCINKI


POBIERZ BEZPŁATNY PORADNIK


 

 

Data publikacji: 11 czerwca 2019

Zobacz także

AKTUALNOŚCI BRANŻOWE

Kalkulator budowlany

Na stronie Xella Polska można skorzystać z kalkulatora budowlanego, który pozwoli wstępnie oszacować koszty budowy domu z betonu komórkowego w systemie Ytong.
Tomasz Rybarczyk, Product Manager w firmie Solbet (fot. Słodki Live TV)ROZMOWY

Uniwersalny beton komórkowy

Jakie zalety ma beton komórkowy? Jak rozpatrywać jego wytrzymałość? Na co wpływa jednorodna struktura bloczków? Czy warto inwestować w kompleksowy system? Z czym powinniśmy się liczyć, zmieniając inny materiał murowy w projekcie na beton komórkowy? Wywiad studyjny.
Planując zmiany, zawsze skonsultuj je z projektantem lub kierownikiem budowy (fot. SOLBET)BEZBŁĘDNY BETON KOMÓRKOWY

Wybierz materiał zgodny z projektem

Z czego budować dom? W projekcie domu przewidziane są określone rozwiązania materiałowe. Nie zmieniaj ich na własną rękę, bo takie modyfikacje mogą mieć istotny wpływ na właściwości ściany i tym samym wielopłaszczyznowe skutki uboczne!