Zacznijmy od tego, że niezależnie od rodzaju stropu czy w ogóle jakiejkolwiek konstrukcji żelbetowej, w kwestii czasu nie ma zbyt wiele do „ucięcia” – wiążący beton ma swoje prawa. Nie ma też ścisłej, jednoznacznej odpowiedzi na to, ile dni powinny pozostawać podparte. Tempo dojrzewania betonu zmienia się w zależności od warunków atmosferycznych, zwłaszcza temperatury i wilgotności powietrza. W budowlanej praktyce utarło się ogólnie przyjęte założenie 28 dni. Latem rzeczywiście te cztery tygodnie w zupełności wystarczają, a często kierownik budowy pozwala na usunięcie podpór kilka dni wcześniej, jeśli ma to ułatwić spięcie harmonogramu. Jednak w niesprzyjających okolicznościach, kiedy temperatura jest niska, okres ten może wydłużyć się nawet do 6-8 tygodni. I dotyczy to każdego typu stropu.
Podpór tymczasowych nie wolno demontować aż do momentu uzyskania przez beton właściwej wytrzymałości – mamy tu do czynienia z wielkopowierzchniową, silnie obciążoną płytą i zbytni pośpiech, bez sprawdzenia i potwierdzenia parametrów, grozi budowlaną katastrofą! (fot. stropy.pl)
Jak zatem stwierdzić, kiedy można bezpiecznie rozformować konstrukcję? Wszystko sprowadza się do osiągnięcia przez beton określonej wytrzymałości na ściskanie. W przypadku płyty stropowej minimalna wytrzymałość betonu, przy której możemy usunąć podpory tymczasowe i szalunki, nie może być mniejsza niż 0,8 wytrzymałości gwarantowanej. Ta ostatnia zawsze powinna być określona przez projektanta w dokumentacji technicznej stropu (w zespolonych stropach panelowych Teriva Panel i Vector dotyczy to oczywiście warstwy nadbetonu). Rzeczywiste parametry określa kierownik budowy, na podstawie kontroli próbek – chociaż na budowach indywidualnych takie szczegółowe badania przeprowadza się stosunkowo rzadko, najczęściej wtedy, gdy inwestorowi bardzo zależy na czasie, albo kiedy z powodu kiepskiej aury zachodzi podejrzenie osłabienia typowego przyrostu wytrzymałości betonu. Zwykle przyjmuje się zwyczajowe 4 tygodnie, z kilkudniowym marginesem na popartą doświadczeniem intuicję kierownika budowy.
W przypadku częściowo prefabrykowanego stropu Teriva Panel stemple nie są uciążliwe - przy rozpiętościach do 4 m w ogóle nie potrzeba podpór montażowych, a większe stropy wymagają podparcia tylko raz, w połowie rozpiętości. Rozstawione co ok. 2 m wzdłuż jednej linii stemple to zupełnie co innego, niż gęsty „las” pod płytą monolityczną. Pozwalają swobodnie poruszać się po budynku i kontynuować prace (fot. stropy.pl)
Jeżeli bardzo chcemy pozbyć się problemu stempli, to… wybierzmy prefabrykowany strop panelowy typu Smart. Betonujemy tu jedynie złącza między prefabrykatami, nie ma warstwy nadbetonu, która wymagałaby tymczasowego podparcia konstrukcji. Pomijając wymiany przy otworach, kominach czy ewentualnych monolitycznych uzupełnianiach, strop jest gotowy od razu po zamontowaniu.
>>> zobacz więcej o podparciu stropów panelowych
Masz pytania dotyczące stropów panelowych? Chcesz wycenić strop w swoim projekcie?
PRZEJDŹ DO FORMULARZA
Artykuł powstał we współpracy z ekspertami stropy.pl
w ramach autorskiego cyklu >>> STROPY PANELOWE
Data publikacji: 29 lipca 2021
Strop to jeden z trudniejszych pod względem projektowym i wykonawczym elementów konstrukcyjnych budynku. Od jego prawidłowego przygotowania zależy bezpieczeństwo najpierw ekipy budowlanej, a później nas, mieszkańców domu. Rodzaj stropu wpływa na łatwość i szybkość budowy, a także na komfort eksploatacyjny, choćby akustykę pomieszczeń czy łatwość wykończenia sufitu pod spodem.
Jaki typ stropu jest najlepszy? Nie ma na to reguły, decydują najczęściej kwestie projektowe, cena albo preferencje inwestora. I właśnie te między innymi kwestie poruszamy w cyklu STROPY PANELOWE. Wspólnie z ekspertami stropy.pl wskazujemy tu najważniejsze cechy tych prefabrykowanych kostrukcji oraz detale związane z wykonawstwem. Liczymy na to, że publikacje pomogą w ewentualnym porównaniu i analizie dostępnych opcji oraz ułatwią bezproblemową na tym etapie budowę.