W pierwszym odcinku cyklu pisaliśmy o przygotowaniu poddasza do prac ociepleniowych. Podkreślaliśmy, jak istotny jest czas poświęcony ocenie warunków na budowie i dopasowaniu rozwiązań optymalnych dla danej sytuacji (>>> zobacz artykuł). Etap prac przygotowawczych związanych z budynkiem to niejako pierwszy test wiarygodności naszej ekipy. Kolejnym, odbywającym się często równolegle, jest proces przygotowania samego produktu, czyli pianki PUR.
Piana, która wydostaje się z dyszy natryskowej, to efekt połączenia dwóch składników – poliolu (POLY) i izocyjanianu (ISO). Dostarczane są one w szczelnych zbiornikach. Na ich zawartość nie mamy wpływu – dostajemy to, co „zapakował” tam producent (skład i parametry wyjściowe większości wyrobów rynkowych są podobne). Nie bardzo możemy też ingerować w produkt finalny, czyli w już natryśniętą, wiążącą pianę. Cała sztuka stworzenia termoizolacji o deklarowanej strukturze i cechach polega zatem na poprawnym przeprowadzeniu czynności pomiędzy podłączeniem aparatury a wykonaniem natrysku: przygotowaniu składników, zapewnieniu im właściwej temperatury i konsystencji, odpowiednim dozowaniu. Niestaranność, pośpiech i brak wyczucia lub reakcji ze strony aplikatora, niestety, pogarszają końcowy efekt polimeryzacji. O co zadbać, aby gotowe ocieplenie dachu było jak najlepsze?
Oba składniki należy przed użyciem podgrzać do temperatury 25-300C. Robi się to za pomocą grzałek w maszynie natryskowej. Ważne, żeby dobrze ustawić docelową temperaturę. Zbyt mocne podkręcenie grzałki, mające na celu przyśpieszenie procesu grzania lub uzyskanie większej wydajności natrysku (kosztem jego jakości), skutkuje przegrzaniem piany. Ta staje się wówczas spieczona, przesuszona, „chrupka” w dotyku, a jej parametry znacznie się pogarszają.
Piany nie da się oszukać - czujniki w maszynie natryskowej wyraźnie pokazują temperaturę składników. To ważne, żeby podgrzać je do 25-30 stopni (fot. IzolPoznań)
Beczki zawierające składnik POLY mają specjalne otwory, w które wkręca się tzw. mieszadła dobeczkowe. Zanim przystąpi się do natrysku, ciecz należy za ich pomocą dokładnie wymieszać. To proces mechaniczny, który powinien trwać około pół godziny. Nad jego przebiegiem czuwa brygadzista. Ten czas ekipa może wykorzystać na inne czynności przygotowawcze, choćby prace związane z szykowaniem poddasza.
Mieszanie składników odbywa się w sposób zautomatyzowany, brygadzista czuwa nad wymaganym upływem czasu (fot. IzolPoznań)
Wbrew temu, co oglądamy na wielu nagraniach promocyjnych pokazujących ocieplanie pianą, pistoletu natryskowego nie kieruje się od razu na skos połaci. Zaczyna się najczęściej od „psiknięcia” na próbę, przykładowo na kawałek styropianu lub kartonu. To pozwala sprawdzić, czy piana ma już odpowiednią strukturę, konsystencję, czy prawidłowo pęcznieje. Doświadczony aplikator od razu czuje, jeśli coś jest nie tak i powinien wówczas zmodyfikować ustawienia, nawet jeśli miałoby to oznaczać nieco dłuższy czas pracy. Nie należy natryskiwać niepewnego materiału od razu na właściwe miejsce izolacji.
Konieczność przygotowania produktu do aplikacji to nie fanaberia, a jeden z niezbędnych etapów wykonywania izolacji metodą natryskową. Musimy być świadomi tego, że piana to „żywa materia”, wrażliwa na czynniki zewnętrzne. Nie ma nic złego w reagowaniu na jej kaprysy. Traktowana z szacunkiem odwdzięczy się nam bezawaryjną, trwałą ochroną cieplną.
Artykuł powstał w ramach kampanii Akademia Świadomego Budowania we współpracy z firmą IzolPoznań, profesjonalnym wykonawcą izolacji natryskowych.
>>> PRZEJDŹ DO STRONY IzolPoznań
Data publikacji: 24 maja 2021
Poprawne wykonawstwo jest kluczem do sukcesu - w rozwiązaniach budowlanych jest to szczególnie widoczne. Wybór doświadczonej, rzetelnej i wykwalifikowanej ekipy to podstawa udanej współpracy i osiągnięcia wspólnego celu. W tym przypadku - w naszym autorskim cyklu dotyczącym izolacji natryskowych PUR - jest nim prawidłowo wykonana termoizolacja poddasza. Ocieplanie natryskową pianką poliuretanową w ostatnich latach zyskało ogromną popularność. Niestety, w parze z nią "wyrosło" na rynku mnóstwo nieuczciwych firm. Weryfikacja ich kompetencji na gotowym ociepleniu niewiele daje - samodzielnie trudno jest ocenić stan izolacji, a jeszcze trudniej naprawić ewentualne rażące błędy czy niedbałe wykonanie.
W cyklu "Ocieplanie pianą PUR" zależy nam nie na promocji samej technologii, ale na budowaniu świadomości inwestorów w zakresie procesu wykonywania izolacji natryskowej oraz wyboru wykonawców. Pokazujemy, co wyróżnia dobrą ekipę, dlaczego tak ważna jest wstępna rozmowa z aplikatorem i ocena indywidualnych warunków budynku, a także czemu nie kierować się wyłącznie jednostkową ceną usługi, która najczęściej bywa złudną oszczędnością.