Wszyscy wiemy, że światowe zasoby wody się kurczą. Zdajemy sobie sprawę z rosnących cen wody i z ogromnych ilości ścieków. Dostrzegamy problemy nadużywania środków chemicznych i zanieczyszczenia polskich rzek. Pomału uwrażliwiamy się na tematy związane z ochroną środowiska i wyrabiamy w sobie dobre z punktu widzenia ekologii nawyki. To bardzo ważne, ale aby natura rzeczywiście odczuła nasze dobre intencje, musimy jeszcze odpowiednio wcielić je w codzienne życie. Rosnąca potrzeba komfortu nie sprzyja przesadnym ograniczeniom, a przestarzałe technologie sanitarne, mimo naszych najszczerszych starań, nie przyniosą realnych oszczędności. Czas świadomie połączyć osobiste działania z dobrodziejstwem nowoczesnych rozwiązań.
Zewsząd słyszymy, że powinniśmy dwa razy zastanowić się nad każdym litrem wody wpuszczonym bezmyślnie w odpływ. To z pewnością prawda. Tylko jak – bez stresu i wpływu na higienę - realnie ograniczyć zużycie wody podczas codziennych wizyt w łazience? To łatwiejsze, niż się wydaje.
Zakręcajmy ją myjąc zęby, sprzątając łazienkę, robiąc przepierkę… Nawyk pozostawiania odkręconej wody podczas łazienkowych czynności wynika chyba z dawnych czasów, kiedy baterie umywalkowe miały toporne kurki, którymi ciężko się kręciło, a woda płynąca z kranu zawsze była albo za zimna, albo za gorąca. Gdy już udało się ustabilizować strumień, najprościej było go nie ruszać. Nowoczesne baterie łazienkowe uruchamia się jednym ruchem dłoni, coraz częściej w ogóle bezdotykowo, a woda od razu ma odpowiednią temperaturę. Możemy puścić ją dokładnie w chwili, kiedy tego potrzebujemy i zakręcić tuż po. Marnowanie nie ma żadnego uzasadnienia. Na zdjęciu bateria BRENTA (fot. GEBERIT).
Pięciominutowy prysznic to około 60 l wody. Kąpiel w wannie – prawie dwukrotnie więcej. Zakładając, że napełniamy ją do połowy (po zanurzeniu poziom wody wystarczająco się podnosi) do standardowej wanny wlewamy ok. 110 l, a do takiej o większych gabarytach nawet 200 l. Kąpiąc się raz dziennie, czworo domowników zużyje więc albo 240 l wody pod prysznicem, albo 440-800 l w wannie. Wybór jest prosty.
Prysznic pozwala nam rozsądnie redukować ilość zużywanej wody, pod warunkiem, że nie stoimy pod nim zbyt długo - co w przypadku eleganckiego, zachęcającego do kąpieli brodzika Sestra (na zdjęciu) może wcale nie być takie łatwe (fot. GEBERIT)
Oczywiście nie dajmy się zwariować. Kąpiel to dla wielu z nas forma relaksu, odprężenia, każdy z nas lubi czasem zanurzyć się w wannie albo dłużej postać pod prysznicem. Nie chodzi o to, żeby rezygnować z luksusu. Wystarczy pamiętać, że warto skracać codzienny prysznic, a z pełnej wanny korzystać okazjonalnie. Dobrym rozwiązaniem dla amatorów dłuższego prysznica mogą okazać się perlatory, czyli deszczownice napowietrzające wodę, której dzięki temu zużywamy mniej, nie tracąc poczucia obfitości strumienia.
Brzmi zaskakująco? Spłuczka to jedno z częściej używanych urządzeń w domu. W wolny dzień każdy domownik uruchamia ją co najmniej 5-6 razy dziennie. Rezygnując ze starych modeli spłuczek na rzecz nowoczesnych z mechanizmem dwudzielnym i rozsądnie używając dużego oraz małego przycisku, generujemy zyski nie tylko dla środowiska, ale i dla naszych portfeli.
Przykład:
Weźmy czteroosobową rodzinę. Załóżmy, że dorośli pracują, a dzieci chodzą do przedszkola lub szkoły. Możemy wówczas przyjąć, że woda w toalecie spłukiwana jest średnio 12 razy na dzień. To daje 4380 przyciśnięć spłuczki w ciągu roku. Ile wody zużyjemy?
W parze ze zużyciem idą rachunki za wodę spłukującą. Przyjmując koszt 1 m3 wody równy 11,08 zł, rocznie topimy w sedesie:
Jak widać, oszczędności wody (i pieniędzy) nie trzeba szukać w wyrafinowanych technologiach. Nawet te najbardziej podstawowe, obecne w każdym domu rozwiązania sanitarne mogą być ich źródłem. W przykładzie uwzględniono dwoje pracujących poza domem dorosłych i dwoje dzieci. Jeśli pracujemy w domu albo mamy liczniejszą rodzinę, ilość zużytej wody potrafi znacząco wzrosnąć. Niepozorna spłuczka to prawdziwa skarbonka.
* Spłuczki o zredukowanej ilości wody spłukującej 4 l / 2 l stosuje się wyłącznie z bezkołnierzowymi miskami WC (technologia RIMFREE) - dla standardowych misek ustępowych, ze względu na budowę muszli, taka ilość wody jest niewystarczająca. W ofercie Geberit i KOŁO wszystkie miski ustępowe są produkowane w technologii RIMFREE.
Mowa tu przede wszystkim o deszczówce. To źródło czystej, wartościowej dla domowego użytku wody, którą z pewnością warto włączyć w obieg - zwłaszcza, że w obliczu nasilających się z roku na rok ulewnych opadów jej potencjał zdaje się rosnąć. Rozwiązanie instalacji rozprowadzającej po domu wodę deszczową musimy przewidzieć już na etapie projektu. Na rynku wiele jest systemów przewidzianych do tego celu. System to jednak nie wszystko - ważne, żeby nasze urządzenia sanitarne miały możliwość wpięcia w taką instalację. Jeśli chodzi o rozwiązania Geberit, wszystkie podtynkowe spłuczki są na to przygotowane – mają zawory gotowe do ewentualnego podłączenia instalacji pompy.
Dla obiektów przemysłowych Geberit opracował specjalny system PLUVIA do odprowadzania wody pod ciśnieniem z dachu (fot. GEBERIT)
Woda deszczowa, jako pozbawiona magnezu, potasu i chloru, jest też doskonałym źródłem nawadniania roślin ogrodowych. Nawet jeśli nie planujemy włączyć jej w obieg domowy, z pewnością warto gromadzić ją i wykorzystywać w przydomowym ogródku, zastępując lub przynajmniej ograniczając podlewanie wodą z sieci miejskiej.
Woda z odzysku to również tzw. woda szara, czyli ta, która po myciu trafia do odpływu wanny, prysznica czy umywalki. Możliwość jej powtórnego wykorzystania wiąże się jednak nie tylko z koniecznością wykonania podwójnej instalacji, ale też stałej kontroli tego, czym myjemy i co spłukujemy. Takie rozwiązanie wymaga więc z naszej strony zmiany klasycznych nawyków.
Ciekawym sposobem innowacyjnego wykorzystania wody jest minielektrownia wodna instalowana przy bezdotykowych elektrycznych bateriach umywalkowych, które do działania potrzebują prądu. Aby uniknąć pobierania energii z sieci, Geberit opracował kompaktowy generator. Umieszcza się go pod umywalką. Przepływ wody wytwarza prąd i bateria zasilana jest swoją własną energią (fot. GEBERIT)
Im mniej środków czyszczących wpuścimy do odpływu, tym lepiej. Z pozoru proste, w praktyce jest z tym trudniej. Jak doczyścić zakamarki miski sedesowej bez użycia agresywnej chemii? Jak w nieinwazyjny sposób pozbyć się kamienia i osadów (a wraz z nimi bakterii) z muszli albo brodzika prysznicowego? Nasza potrzeba higienicznej wręcz czystości w łazience nie sprzyja ekologii. W sukurs przychodzą przemyślane koncepcje techologiczne.
Gładkie powłoki - zamykają naturalne dla ceramiki sanitarnej pory, dzięki czemu brud nie ma jak się zagnieździć i wystarczy lekko przetrzeć powierzchnię, aby go usunąć. Nie potrzeba do tego żrących preparatów – na co dzień wystarczy łagodny płyn albo wręcz szmatka nasączona octem.
Gładkie powierzchnie łazienkowych sprzętów łatwo długotrwale utrzymać w czystości (fot. GEBERIT)
Technologia RIMFREE – w dosłownym tłumaczeniu oznacza to „bez kołnierza”. Jest to rozwiązanie miski ustępowej pozbawionej załamań, rantów i zagłębień, do których trudno jest się dostać podczas mycia i które niezależnie od ilości wtryskiwanej chemii zawsze stanowią siedlisko kamienia i brzydkiego zapachu. Pozbawiona kołnierza muszla sedesowa jest w środku gładka, więc łatwo ją dokładnie wyczyścić bez żadnych agresywnych środków. Co więcej, dzięki takiej budowie możliwe jest użycie do spłukiwania mniejszej ilości wody, czyli można zainstalować nowoczesną spłuczkę 4 l / 2 l (wspomniano o tym wyżej, w części poświęconej oszczędnościom).
Wszystkie modele misek ustępowych Geberit oraz KOŁO produkowane są w technologii RIMFREE, dzięki czemu utrzymanie ich w czystości jest łatwe i pozwala znacząco ograniczyć używanie toksycznej dla naszego zdrowia i dla środowiska chemii (fot. GEBERIT)
Dopracowane detale – czyli ograniczenie do minimum miejsc potencjalnego gromadzenia się zanieczyszczeń: prosty demontaż i czyszczenie odpływów prysznicowych dzięki wyjmowanym koszyczkom, niemal płaska powierzchnia brodzika prysznicowego, łatwo demontowalna deska sedesowa, która umożliwia częste czyszczenie osadów przy zawiasach. Im mniej korzystne warunki stworzymy kamieniowi i brudowi, tym łatwiej będzie się go pozbyć, a wygodny sposób czyszczenia zachęci nas do częstszego dokładnego mycia. Brak zleżałych zanieczyszczeń i kamienia uwalnia nas od konieczności używania chemii, a przy tym zdecydowanie poprawia higienę i komfort korzystania z łazienkowych sprzętów.
Trend zero waste czy choćby less waste w pierwszej chwili trudno powiązać z łazienką. A jednak… Ile listków papieru toaletowego spuszczamy codziennie w toalecie? Odkąd przestał być towarem deficytowym, nawet się nad tym nie zastanawiamy. W ciągu roku czteroosobowa rodzina potrafi utopić w sedesie ponad dwa kilometry papieru. Gdyby w każdym domu choć o połowę zredukować jego zużycie, w skali osiedli i miasteczek zauważalnie zmniejszyłaby się objętość ścieków trafiających do lokalnej oczyszczalni. I wcale nie chodzi o rozdwajanie listków papieru ani wprowadzanie reżimu w postaci limitu rolek. Znacznie łatwiej, przyjemniej i wygodniej jest zainwestować w toaletę myjącą.
Toaleta Geberit AquaClean ma m.in. funkcję oscylacyjnego natrysku o regulowanym strumieniu, delikatnej higieny intymnej kobiet, suszenia i odprowadzania nieprzyjemnych zapachów. Dzięki dopracowanej technologii zużycie wody i prądu jest minimalne, a w porównaniu ze zużyciem papieru toaletowego taki model wywiera nieporównywalnie mniejszy wpływ środowiskowy (fot. GEBERIT)
Mogąc podmyć się bezpośrednio po skorzystaniu z toalety, nie musimy całkowicie eliminować zużycia papieru toaletowego, ale mamy możliwość jego znacznego ograniczenia, a przy tym zyskujemy bezcenną świeżość i poprawę samopoczucia. Nawyk tak utrzymywanej higieny osobistej warto wcielić w życie bez względu na proekologiczne poglądy.
To temat z pozoru niepowiązany z wyposażeniem naszych łazienek. Ścieków nie wylewamy przecież bezpośrednio do rzek, tylko przekazujemy najpierw do oczyszczalni. A jednak nie sposób nie zauważyć, że większość wody w naszych domach pochodzi z rzek i tam z powrotem trafia. Troska o stan rzek jest nierozerwalnie połączona z ochroną środowiska. O ile największe rzeki objęte są nadzorem, o tyle te mniejsze, które dawniej stanowiły źródło wody, energii czy pożywienia dla ludzi z lokalnych osad czy miasteczek, teraz często zapomniane umierają, zatruwane śmieciami.
Co możemy zrobić? Poza tym, że samemu nie niszczyć - wspierać inicjatywy mające na celu ochronę rzek. Jedną z nich jest program „Strażnicy rzek WWF”, którego partnerem jest firma Geberit (>>> PRZEJDŹ DO STRONY). To już wyższy stopień bycia „eko”. Angażując dorosłych i dzieci w konkretne działania o zasięgu lokalnym, przez zabawę uczymy, wspólnie budujemy świadomość i wrażliwość społeczną.
Nie inwestujmy w produkty na jeden sezon ani w firmy, które oferują niskie ceny kosztem nieodwracalnych zmian środowiskowych. Wybierajmy te, które szanują aspekt ekologiczny i rozwijają swoje technologie w kierunku maksymalnego ograniczenia inwazji w naturę. Sami, nawet przy żelaznej konsekwencji i maksymalnych oszczędnościach, nie zbawimy świata. To dobry, zdrowy przemysł jest rozwiązaniem problemów z wodą, a naszą siłą jest wspieranie odpowiedzialnych za to marek. Skąd mamy wiedzieć, których? W dzisiejszych czasach, przy ogólnodostępnych informacjach w sieci, nie jest to trudne. Producenci lubią publicznie promować swoje działania w zakresie ochrony środowiska, mamy też dostęp do ich raportów dotyczących polityki zrównoważonego rozwoju. Geberit opracowuje taki raport rokrocznie. Przedstawia w nim m.in. założenia wieloletniej strategii działalności firmy: zmniejszenie zużycia energii w cyklu produkcyjnym (np. ciepło z pieca ceramicznego jest wtórnie wykorzystywane), wykorzystywanie surowców pochodzących z recyklingu i ekologicznych opakowań nadających się do ponownego przetworzenia, gospodarka o obiegu zamkniętym, długi cykl życia produktów i przewidziana na 25 lat dostępność części zamiennych. W raporcie określona jest też planowana redukcja śladu węglowego – w przypadku firmy Geberit założono minimum 2% (przy czym w roku 2019 osiągnięto znacznie lepszy wynik 3,8 %). Transparentność firm w zakresie polityki zrównoważonego rozwoju to miarodajny czynnik zaufania.
Światową gospodarką wodną rządzą rolnictwo i przemysł. Ale my, jednostki, wcale nie jesteśmy na ich tle bezradni, wręcz przeciwnie! To my wyznaczamy trendy konsumenckie i to my, jako ostateczni odbiorcy, możemy wywierać wpływ na decyzje środowiskowe potentatów. Wspierając swoimi wyborami ich proekologiczne podejście, oddolnie wymuszamy na branży stopniową zmianę postępowania w kierunku „eko”.
Potrzebujesz więcej informacji albo chcesz zapytać o rozwiązanie dla siebie? Skontaktuj się z Doradcami Handlowymi i Technicznymi firmy Geberit.
>>> przejdź do strony kontaktów
Artykuł powstał we współpracy z firmą Geberit w ramach autorskiej kampanii "Akademia Świadomego Budowania".
Konsultacje: Paweł Karaś, Product Manager w firmie Geberit.
Data publikacji: 3 sierpnia 2020
Prace instalacyjne należą do niewdzięcznej grupy prac ulegających zakryciu i błędy popełnione na tym etapie są trudne do naprawy. Nie pomaga tu nasza tendencja do modyfikacji układu wnętrza albo planowanego wyposażenia, wprowadzana w miarę postępów budowy i najczęściej w ostatniej chwili. W wyniku zmian aranżacyjnych łatwo coś przeoczyć albo o czymś zapomnieć. Warto też myśleć o tej budowlanej bazie przyszłościowo, pamiętając o tym, że technologia szybko idzie naprzód. Dobrze jest przygotować łazienkę „na zaś”. W cyklu „Perspektywiczne instalacje sanitarne” wspólnie z firmą Geberit inspirujemy i podkreślamy, na co zwrócić uwagę w odniesieniu do specyfiki konkretnych nowoczesnych rozwiązań sanitarnych.