Na fundamenty budynków, również jednorodzinnych, coraz częściej używa się betonu o zwiększonej odporności na przenikanie wody, określanego jako beton wodoszczelny. Wysoką klasę wodonieprzepuszczalności zazwyczaj mają również elementy prefabrykowane. Uszczelnienie miejsc połączeń prefabrykatów czy ściany z fundamentem wykonuje się nieco inaczej, niż przy tradycyjnych nasiąkliwych podłożach budowlanych.
Jesteśmy tak przyzwyczajeni do gruntowania podłoża przed dalszymi pracami, że często nawet się nie zastanawiamy, czy to wskazane. Tymczasem gruntowanie w przypadku elementów monolitycznych czy prefabrykowanych to najczęściej błąd! Takie powierzchnie są praktycznie nienasiąkliwe i grunt zamiast spełnić swoją rolę, czyli zwiększyć przyczepność i związać resztki kurzu, tworzy warstwę filmu, która tę przyczepność zmniejsza. Zwłaszcza, jeśli na domiar złego użyjemy gruntu do podłoży nasiąkliwych…
Jak sprawdzić, czy podłoże wymaga gruntowania? Wystarczy spryskać je wodą (nie polewać, tylko pokropić). Jeśli krople wody będą się perlić, podłoże jest nienasiąkliwe i nie należy go gruntować. Jeżeli krople się wchłoną, to znaczy, że mamy do czynienia z elementem nasiąkliwym i powinniśmy go zagruntować.
Od miejsca złącza zawsze należy zachować bezpieczny pas 15 cm. Jeśli robimy uszczelnienie pasmowe, czyli zabezpieczamy połączenie dwóch elementów nienasiąkliwych, to musimy przewidzieć po 15 cm z każdej strony. W przypadku uszczelnienia przejścia z materiału przepuszczalnego na beton wodonieprzepuszczalny (na przykład z murowanej ściany na wodoszczelny fundament) potrzebne jest wywinięcie 15 cm. Pamiętajmy, że uszczelnienie pasmowe, podobnie jak hydroizolacja, wymaga warstwy ochronnej.
Ten etap akurat niewiele odbiega od typowego schematu. W obszarze złącza z betonu trzeba usunąć wszelkie luźne elementy, zabrudzenia i resztki środków antyadhezyjnych. Następnie powierzchnię musimy przeszlifować, żeby pozbyć się warstwy zaczynu. Potocznie określany jako mleczko cementowe, zaczyn osłabia przyczepność. Po zdjęciu zaczynu sprawdzamy chłonność betonu i w razie potrzeby gruntujemy.
Beton powinniśmy zeszlifować tak, żeby było widoczne kruszywo (fot. REMMERS)
Ewentualne ubytki, spoiny i wgłębienia powyżej 5 mm uzupełniamy szpachlówką albo zaprawą reprofilacyjną (fot. REMMERS)
Szpachlowanie drapane (wypełniające) służy zamknięciu porów po zdjęciu zaczynu, żeby próbujące się wydostać powietrze nie wybiło pęcherzy na hydroizolacji. Wykonuje się je, drapiąc gładką stroną pacy po podłożu.
Szpachlowanie drapane zapewnia przyczepność i zamyka pory po zdjęciu zaczynu. Można je wykonać na przykład z masy hybrydowej MB 2K (fot. REMMERS)
Po kilku godzinach, kiedy szpachlowanie wyschnie, możemy wykonać właściwą hydroizolację. Informacje o czasie schnięcia i grubościach w zależności od obciążenia wodą znajdziemy w kartach technicznych każdego produktu.
Hydroizolację zawsze nakładamy w dwóch warstwach (fot. REMMERS)
Konieczność wzmocnienia zależy od obciążenia wodą i od rodzaju elementu. Jeśli mamy dwa prefabrykaty, to możemy uznać, że obciążenia na złączu nie będą na tyle duże, żeby potrzebne było dodatkowe wzmocnienie. Natomiast jeżeli to jest połączenie ściana-fundament (uszczelnienie liniowe), to trzeba się liczyć z większymi odkształceniami i takie złącze trzeba wzmocnić systemową taśmą uszczelniającą.
Do wzmocnienia złącza najczęściej wystarcza taśma 120 mm (fot. REMMERS)
Konsultacje: Bartłomiej Monczyński, Remmers.
Publikacja ma charakter poglądowy. Rozwiązania wdrażane na budowie zawsze należy rozpatrywać indywidualnie, konsultując je z projektantem, wykonawcą, doradcą technicznym, kierownikiem budowy lub inspektorem nadzoru inwestorskiego.
Data publikacji: 23 kwietnia 2024
Powiedzenie „diabeł tkwi w szczegółach” w budowlance nabiera znaczenia szczególnego. Niedociągnięcia na etapie przygotowywania konstrukcji, instalacji, izolacji i obróbek mogą być przyczyną bardzo poważnych problemów, a naprawa - jeśli w ogóle jest możliwa - zazwyczaj sporo kosztuje. Skutki drobnych błędów wykonawczych potrafią ciągnąć się latami, uprzykrzając życie inwestorom. Dobrze, jeśli kierownik budowy w porę je wyłapie. On wie, na co zwracać uwagę (dlatego tak ważna jest jego obecność na budowie). Ale samemu też warto interesować się budowlanymi detalami, wiedzieć, jak co poprawnie wykonać. Często w wyniku rutyny zapominają o tym nawet fachowcy! Mamy nadzieję, że prezentowane na tej stronie rozwiązania przydadzą się, choćby ku pamięci, nie tylko inwestorom i wykonawcom, ale też początkującym inżynierom.
Patronat Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa Oddział Warszawski