Jeśli ryba psuje się od głowy, to budynek od cokołu. Ta graniczna strefa między podziemną a nadziemną częścią budynku nie ma kontaktu z wodą gruntową, przez co jest notorycznie pomijana w projektach i lekceważona podczas prac hydroizolacyjnych. Tymczasem to właśnie tu spotykają się codzienne obciążenia wodą. Woda rozbryzgowa, woda opadowa spływająca po elewacji podczas zacinającego deszczu, woda chlapiąca przy podlewaniu roślin czy podpływająca pod ciśnieniem przy myciu tarasu, wreszcie zimą woda z topniejącego śniegu albo chlapiąca z posypanego solą chodnika – zawsze „lądują” w strefie cokołowej. Dodatkowym utrudnieniem są wielokrotne w ciągu roku wahania temperatury. Bez właściwego uszczelnienia cokół narażony jest na szkody wilgotnościowe takie jak łuszczenie się farby, wykwity solne, a nawet odspajanie tynku. Prawdopodobnie nie dadzą o sobie znać przez pierwszych kilka lat, ale kiedy już staną się widoczne, może być za późno na poprawki i konieczny będzie większy remont. Zamiast na niego czekać, lepiej zawczasu pomyśleć o hydroizolacji strefy cokołowej budynku.
To, co budujemy w gruncie, prawie zawsze „smarujemy” hydroizolacją. Tymczasem w naszym klimacie woda intensywnie obciąża również część wystającą ponad teren. Prawidłowe uszczelnienie cokołu to jeden z ważniejszych detali hydroizolacyjnych w budynku (fot. REMMERS)
Wariantów uszczelnienia cokołu może być mnóstwo, bo zależą od układu konstrukcyjnego i grubości warstw przegrody. Cokół może być ocieplony, nieocieplony, możemy mieć tzw. ciepły fundament – cofnięty w stosunku do strefy cokołowej, z kolei strefa cokołowa może być cofnięta lub nie względem elewacji itd. Musimy najpierw ustalić, jaki cokół mamy w budynku, a potem, jak do niego podejść w kwestii uszczelnienia. W tym opracowaniu poglądowo skupimy się na typowej sytuacji – budynek nowowznoszony, ściana zewnętrzna dwuwarstwowa (z ociepleniem).
Przyrównując hydroizolację budynku do kaloszy - są skuteczne do momentu, aż woda nie wleje się w nie górą. W budynku jest podobnie. Jeśli nie zadbamy o odpowiednio wysokie wyciągniecie hydroizolacji pionowej, tylko skończymy ją na poziomie terenu, to na cokole wcześniej czy później wystąpią problemy. Według niemieckich wytycznych wystarcza 30 cm. Polskie Warunki Techniczne zalecają, aby wyciągnąć hydroizolację pionową na co najmniej 50 cm ponad grunt. Warto przy tym pamiętać, że nie jest to tożsame z wydzieloną wizualnie półmetrową strefą cokołu. Dzisiejsze budynki rzadko mają ją zaakcentowaną – elewacja najczęściej sięga ziemi. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku wykonania uszczelnienia dolnych partii ściany, bo pod względem funkcjonalnym traktujemy je jak klasyczny cokół.
Do hydroizolacji cokołu dobrze nadają się polimerowe powłoki grubowarstwowe (FPD), czyli tzw. masy hybrydowe (np. MB 2K). Łączą w sobie cechy szlamów i bitumów, są elastyczne, można na nie bezpiecznie przykleić ocieplenie, a jednocześnie wykazują przyczepność do większości podłoży – w tym szlamów mineralnych oraz izolacji bitumicznych, którymi najczęściej zabezpiecza się fundamenty. To ważne, bo zazwyczaj fundamenty izolujemy i zasypujemy wcześniej, a dopiero potem stawiamy ściany nadziemia. Oba uszczelnienie muszą dać się prawidłowo połączyć. Szlamu mineralnego nie nałożymy na bitum, a masę polimerową tak.
Masę hybrydową MB 2K można zastosować do uszczelnienia cokołu niezależnie od tego, czym zaizolowane są fundamenty. Można też najpierw użyć jej do hydroizolacji strefy podziemnej, a potem cokołu - jeden rodzaj materiału hydroizolacyjnego na obu częściach budynku ułatwia potem prawidłowe uszczelnienie złącza (fot. REMMERS)
Hydroizolację w miejscu złącza cokołu z podziemiem dobrze jest wzmocnić taśmą uszczelniającą. Sama powłoka może ulec mikrouszkodzeniom , bo obie części budynku są najczęściej wykonane z różnych materiałów i inaczej pracują. Rodzaj taśmy i sposób jej wtopienia w masę zawsze zależy od schematu detalu, od tego, czy ściany licują ze sobą, czy tworzą wklęsły narożnik, czy cokół jest ocieplony itp.
Hydroizolacja cokołu musi być w sposób ciągły połączona z hydroizolacją ścian fundamentowych. Najczęściej wykonujemy je wcześniej, bloczków betonowych albo lanego betonu, a cokół dopiero na etapie nadziemia, z elementów ściennych – o innej chłonności i rozszerzalności cieplnej. Dlatego bardzo ważne jest przygotowanie podłoża pod właściwą hydroizolację.
1. Najpierw nanosimy na strefę cokołową warstwę gruntującą (np. Kiesol MB). Jeśli to konieczne, zwilżamy uprzednio podłoże wodą.
2. Przygotowujemy warstwę sczepną na elementach cokołowych oraz na powierzchni istniejącej hydroizolacji fundamentów. Warstwę sczepną wykonuje się poprzez szpachlowanie drapane, czyli wcieranie płaską częścią pacy cieniutkiej warstwy masy hydroizolacyjnej MB 2K. Warstwa sczepna powinna tworzyć zakład co najmniej 10 cm.
3. Jeśli to wskazane – wzdłuż złącza wklejamy w cienką warstwę masy taśmę uszczelniającą.
4. Nakładamy pierwszą warstwę uszczelnienia z MB 2K.
5. Kiedy pierwsza warstwa uzyska odporność na uszkodzenia, nakładamy drugą warstwę uszczelnienia z MB 2K. Łączna grubość obu warstw w stanie suchym powinna wynosić 2 mm.
6. Po całkowitym wyschnięciu hydroizolacji (nie dłużej niż 18 godzin, niezależnie od pogody) całopowierzchniowo przyklejamy płyty ociepleniowe. Można użyć do tego również masy MB 2K.
Jeśli wiemy, że po etapie prac fundamentowych czeka nas przerwa, dobrze jest przygotować cokół w taki sposób, żeby móc później wygodnie połączyć stare i nowe uszczelnienie. W tym celu zaleca się wyciągnąć hydroizolację jak najwyżej, ale nie robić odcięcia, tylko fazowanie na tym odcinku, gdzie przewidujemy potem połączenie uszczelnień. Nakładana w późniejszym terminie hydroizolacja w sposób płynny nałoży się na tę istniejącą, tworząc zakładkę o jednakowej grubości (bez fazowania zakładka byłaby dwukrotnie grubsza niż reszta powłoki izolacyjnej).
7. Poza hydroizolacją części konstrukcyjnej cokołu, warto też zrobić później powierzchniowe uszczelnienie tynku. Wykonuje się je również z masy MB 2K. Powinno sięgać 20 cm w głąb i 5 cm powyżej poziomu terenu. Widoczną nad gruntem część można pomalować farbą na dowolny kolor.
Pamiętajmy, że każdy budynek ma swoją specyfikę. Nasze omówienie tematu jest tylko zajawką – wszelkich informacji na temat rozwiązań uszczelnienia cokołu z wykorzystaniem produktów Remmers udzielą doradcy techniczno-handlowi (ZNAJDŹ DORADCĘ).
Konsultacje: Bartłomiej Monczyński, Remmers.
Publikacja ma charakter poglądowy. Rozwiązania wdrażane na budowie zawsze należy rozpatrywać indywidualnie, konsultując je z projektantem, wykonawcą, doradcą technicznym, kierownikiem budowy lub inspektorem nadzoru inwestorskiego.
Data publikacji: 24 lipca 2023
Powiedzenie „diabeł tkwi w szczegółach” w budowlance nabiera znaczenia szczególnego. Niedociągnięcia na etapie przygotowywania konstrukcji, instalacji, izolacji i obróbek mogą być przyczyną bardzo poważnych problemów, a naprawa - jeśli w ogóle jest możliwa - zazwyczaj sporo kosztuje. Skutki drobnych błędów wykonawczych potrafią ciągnąć się latami, uprzykrzając życie inwestorom. Dobrze, jeśli kierownik budowy w porę je wyłapie. On wie, na co zwracać uwagę (dlatego tak ważna jest jego obecność na budowie). Ale samemu też warto interesować się budowlanymi detalami, wiedzieć, jak co poprawnie wykonać. Często w wyniku rutyny zapominają o tym nawet fachowcy! Mamy nadzieję, że prezentowane na tej stronie rozwiązania przydadzą się, choćby ku pamięci, nie tylko inwestorom i wykonawcom, ale też początkującym inżynierom.
Patronat Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa Oddział Warszawski