Wiosną takie niespodzianki nie należą do rzadkości. Ustabilizowane zimą na bezpiecznej głębokości poniżej poziomu posadowienia wody gruntowe podnoszą się, narażając wykop na zalanie.
Teren przygotowany, koparka w ruch, a tu pod łyżką znienacka... woda! (fot. KMR)
Dobrze, jeśli zatrudniliśmy geotechnika, wykonaliśmy odwierty i mamy wykresy poziomów zwierciadła wód gruntowych na przestrzeni wielu lat. Wtedy jesteśmy świadomi ryzyka i liczymy się z organizacją odwodnienia na czas prac fundamentowych oraz z jego kosztami. Możemy zasięgnąć opinii eksperta i ustalić najbardziej optymalny sposób pozbycia się wody. Gorzej, jeśli woda w wykopie jest totalnym zaskoczeniem.
Czyli klasyczna pompa zanurzeniowa. To najszybsze i najtańsze rozwiązanie doraźne. I dobrze się sprawdza, kiedy mamy grunt spoisty (gliniasty) albo mieszany, a także grunt przepuszczalny o różnorodnym uziarnieniu. Jeśli wody jest mało, to nie trzeba nawet grodzić ścianek wykopu, pracujące non stop urządzenie poradzi sobie z jej odprowadzaniem. Jeśli jednak wody napływa dużo, a do wykopania mamy jeszcze sporo ziemi, pompowanie bez zabezpieczenia przed zalewaniem bokami nie ma sensu. Zazwyczaj nie ma potrzeby inwestowania w kosztowne profesjonalne systemy grodzi. Wykopy są dość płytkie, wystarczą sztywne arkusze blachy profilowanej, wodoodporne grube płyty drewnopochodne czy systemowe blaty szalunkowe. Chodzi tylko o powstrzymanie napływu wody z boku i zmuszenie jej do kierowania się w stronę dna wykopu, skąd łatwo ją odpompowywać aż do zakończenia prac fundamentowych.
Rys.1. Odwodnienie powierzchniowe
Pompa świetnie sprawdza się też w wykopach zalanych przez deszcz, kiedy nie ma szans na wchłonięcie wody przez spoisty grunt.
Odwodnienia powierzchniowego nie poleca się w przypadku gruntów niespoistych, zwłaszcza tych o drobnych frakcjach. Niekorzystne działanie ciśnienia spływowego, wywołane ruchem wody w kierunku wykopu i w górę, może prowadzić do rozluźnienia struktury gruntu, a nawet jego upłynnienia.
To coraz powszechniej stosowane rozwiązanie. Jest niezastąpione na terenach o wysokim poziomie wód gruntowych oraz tam, gdzie woda podnosi się okresowo na przykład wskutek wiosennych roztopów. Dzięki pracy igłofiltrów warunki podczas kopania i prac fundamentowych nie różnią się zbytnio od tych, jakie panują na działkach suchych. Dodatkowo, na skutek kierunku ruchu wody od dna ku igłofiltrom, zachodzi korzystne z konstrukcyjnego punktu widzenia zagęszczenie gruntów pod fundamentami.
Igłofiltry to elastyczne, zakończone perforacją przewody, najczęściej o średnicy 32 mm. Umieszcza się je w gruncie metodą wpłukiwania. Najpierw wciska się w ziemię sztywną rurę, dla ułatwienia pompując przez nią strumień wody pod ciśnieniem. Końcówka rury powinna znaleźć się o 1-2 m głębiej, niż planowany poziom obniżonego ZWG (szacunkowo można przyjąć głębokość 4-6 m). Następnie w rurę wprowadza się przewód igłofiltra oraz ewentualnie obsypkę filtracyjną - i wyjmuje rurę. Liczba i rozmieszczenie igłofiltrów dobiera się indywidualnie, w zależności od lokalnych warunków gruntowo-wodnych. Najczęściej rozstawia się je obok siebie, w odstępach 1 m, po całym obwodzie wykopu, ale można też tylko po dwóch stronach albo w środku (czasami potrzebny bywa nawet układ piętrowy). Od góry igłofiltry podłącza się do systemu kolektorów ssących, a te do jednego lub dwóch agregatów pompowych. Pompy wytwarzają podciśnienie, zasysając wodę z gruntu i umożliwiając jej odprowadzenie. Odwadnianie musi działać przez cały czas trwania prac w wykopie.
Przykładowe rozmieszczenie igłofiltrów (fot. ZAKŁAD ODWADNIANIA BUDÓW MAJEWSKI)
Jeśli chcemy dobrze się przygotować do budowy i zawczasu opracować grafik prac fundamentowych, to ważne jest, żeby inwestycję odwadniania zaplanować odpowiednio wcześnie. Do obniżenia poziomu zwierciadła wody gruntowej potrzebny jest określony czas. Na gruntach piaszczystych na obniżenie ZWG o 2 m wystarczą 2-3 dni, na spoistych albo z przewarstwieniami, gdzie dochodzi do blokowania przepływu wody na warstwach szczelnych albo zaklejania igieł przez frakcje pylaste, może to trwać nawet miesiąc. Musimy też upewnić się, czy działamy zgodnie z przepisami. Odwodnienie wgłębne nie wymaga zgłoszenia, jeśli z odpowiednio powiększonym wykopem i całym oprzyrządowaniem mieścimy się na terenie naszej działki. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że takie okresowe obniżenie poziomu ZWG może mieć wpływ na stan sąsiednich działek - na poziom i ciśnienie wody w studniach, a także na rozluźnienie podłoża, co może skutkować niekontrolowanym osiadaniem i pękaniem istniejących budynków. W gęsto zabudowanych obszarach decyzję o zastosowaniu igłofiltrów powinna poprzedzić konsultacja z uprawnionym geotechnikiem.
W każdym przypadku musimy zadbać o bezpieczne odprowadzenie wody z wykopu. Można pompować ją do rowu czy zbiornika wykopanego na terenie działki, można też odprowadzać wodę bezpośrednio do kanalizacji. W tym ostatnim przypadku trzeba wystąpić do MPWiK ze zleceniem na opracowanie warunków technicznych odprowadzania wody z wykopu. W związku z intensywnie zmieniającymi się ostanio przepisami przed każdą inwestycją należy sprawdzić aktualne lokalne wymagania dotyczące kwestii odwodnienia.
Publikacja ma charakter poglądowy.
Data publikacji: 5 kwietnia 2018
O tym, czy budynek ma stanąć na ławach, czy na płycie, decyduje konstruktor. Bez ponownego przeliczenia nie wolno zmieniać stopnia ani układu zbrojenia, grubości betonu ani jego klasy. Jeśli lokalny fachowiec proponuje takie zmiany na podstawie swojego doświadczenia, to lepiej zmienić fachowca. Nowe fundamenty to ich nowy projekt konstrukcyjny, koniec, kropka. Nawet jeśli korzysta się z rozwiązań systemowych - na przykład gotowe szalunki, prefabrykaty - to producenci tych systemów zawsze ponownie przeliczają fundamenty, to nie są uniwersalne elementy zamienne! Jasne, że wiele domów stoi wbrew prawom mechaniki budowli. Ale to nie znaczy, że kolejny też będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Fundament jest bazą, podwaliną i podstawą całego budynku. Błędy na tym etapie są nienaprawialne. Warto pamiętać, że fundamentowanie to jedna z pierwszych fizycznych prac na budowie. I wykonawcy, i inwestorzy są pełni energii i wszystkiego pilnują. Jeśli już teraz zacznie się kombinowanie - co będzie dalej...?