Czynniki, które najbardziej szkodzą świeżej mieszance betonowej, to susza, wysoka temperatura, słońce i wiatr. Powodują one niekontrolowaną utratę wilgotności, co zwiększa zachodzący we wstępnej fazie wiązania skurcz plastyczny. To skutkuje powstawaniem rys, a nawet spękań, mniejszym przyrostem wytrzymałości na ściskanie, obniżeniem odporności na ścieranie oraz zwiększeniem nasiąkliwości betonu. Zjawisko to jest tym groźniejsze, im beton ma wyższą klasę, bo po pierwsze - skurcz w mieszankach wysokowytrzymałościowych jest z założenia większy niż w tych słabszych, a po drugie - stawia się im wyższe wymagania pod kątem nośności i szczelności, zatem gorsza jakość może być katastrofalna w skutkach.
Nie mamy wpływu na pogodę, ale warto śledzić prognozę, żeby nie trafić pechowo w jedyną na przestrzeni wielu dni falę upałów czy silnego wiatru. Takie sporadyczne okresy najlepiej przeczekać. Jeśli gorąca lub wietrzna aura trwa dłuższy czas, niestety nie da się uniknąć betonowania. Przestój na etapie wykonywania fundamentów czy stropu wstrzymuje dalsze prace, a terminy gonią, bo ekipa ma zazwyczaj napięty grafik i umówioną kolejną budowę. Trzeba wtedy zadbać o to, żeby w tych trudnych warunkach zapewnić jak najbardziej dogodne dla prawidłowego dojrzewania mieszanki. Przede wszystkim należy unikać prowadzenia prac w newralgicznych godzinach południowych. Trzeba tak rozplanować dostawę z betoniarni i logistykę na budowie (rozgarnianie, zagęszczanie i wyrównanie betonu), żeby rozpocząć po godzinie 17 lub zamknąć do godziny 11 rano. Ta synchronizacja jest bardzo ważna, podczas prac nie może zabraknąć mieszanki, nie wolno też przerywać jej rozkładania, żeby nie dopuścić do powstania tak zwanych suchych styków. Podłoże oraz zbrojenie dobrze jest przed samym rozpoczęciem betonowania polać wodą, żeby je schłodzić i maksymalnie nawilżyć - nie będą dodatkowo odciągały wody zarobowej.
Mieszanka jest najbardziej wrażliwa w początkowym okresie twardnienia. Skurcz jest wtedy najsilniejszy, najwyższa też jest temperatura, bo wskutek reakcji chemicznych zachodzących podczas wiązania wydziela się ciepło hydratacji. Dlatego już od pierwszych godzin po rozłożeniu powierzchnię betonu należy zraszać mgiełką wodną, żeby była stale wilgotna. Można nałożyć na wąż stosowną końcówkę. Ta "mgiełka" to nie jest fanaberia - rozproszona w drobne krople woda szybko się nagrzewa i nie wywoła szoku termicznego w zetknięciu z powierzchnią betonu. Zraszanie powinno się odbywać co najmniej dwa razy dziennie, a podczas suszy i upałów jak najczęściej. Intensywność parowania wody zmienia się bowiem w zależności od temperatury i wilgotności powietrza oraz prędkości wiatru. Dobrze ilustruje to wykres w poradniku firmy Cemex dotyczącym pielęgnacji betonu. W podanym tam przykładzie przy temperaturze powietrza 260C i wilgotności 45% powierzchnia betonu ma temperaturę 320C, i przy łagodnym wietrze (24 km/h) z każdego metra kwadratowego w ciągu godziny odparowuje 1,4 l wody. Oznacza to, że ze stropu czy płyty fundamentowej o powierzchni 80 m2 w ciągu godziny ubywa 112 l wody, a w ciągu dnia, czyli dwunastu godzin - ponad 1300 l. Co ciekawe, z podobną intensywnością mamy do czynienia wtedy, kiedy w powietrzu jest bardzo gorąco, ale wilgotno - albo kiedy jest chłodno (160C) za to wieje silny wiatr, na przykład halny w górach (sprawia, że wilgotność powietrza spada do poziomu kilku procent). Trzeba to uwzględnić w intensywności zraszania. Czas troskliwej opieki powinien wynosić od dwóch do ośmiu dni, przy czym lepiej dłużej niż za krótko. Zależy to od parametrów mieszanki betonowej, ściślej od stosunku wytrzymałości powierzchniowej do charakterystycznej - a w praktyce od temperatury powierzchni betonu i rozwoju wytrzymałości na ściskanie. W naszych budowlanych realiach przyjmuje się, że pielęgnacja powinna trwać 5 - 8 dni.
Betonowanie to bardzo ważny etap, decydujący o jakości całej konstrukcji, dlatego trzeba uwzględnić go w planach urlopowych i akurat wtedy nie wyjeżdżać, żeby wszystkiego dopilnować - albo zapewnić w tym czasie stosowną opiekę na budowie. Pamiętajmy, że skutków zaniedbania nie da się naprawić!
Data publikacji: 29 maja 2017
Termoizolacyjny szalunek układa się jak puzzle, zamek do zamka, tworząc szczelną wannę dla żelbetowej płyty fundamentowej.
Są takie materiały i rozwiązania, które trudno sklasyfikować i przyporządkować konkretnym etapom budowy, bo nie wymagają ściśle określonego miejsca w harmonogramie, albo zwyczajnie przydają się przez cały czas trwania budowy domu, a nawet po jej zakończeniu. To jest właśnie miejsce na ich prezentację.