Wystająca ponad dach część komina jest, podobnie jak pokrycie, nieustannie narażona na destrukcyjny wpływ czynników atmosferycznych - deszczu, śniegu, wiatru i słońca - a do tego w przypadku kominów spalinowych musi znosić naprężenia wywołane amplitudą temperatury wewnątrz i na zewnątrz trzonu. Dlatego do wykończenia komina powinno się wybierać tylko trwałe, odporne na ogień, korozję i zamakanie materiały, najlepiej takie, które nie utrudniają montażu niezbędnych obróbek i uszczelnień. Jednym z rozwiązań, niezastąpionym zwłaszcza podcas remontu starego dachu i komina, jest obłożenie go lekkimi drobnowymiarowymi panelami.
Prace z okładziną kominową zaczyna się jeszcze zanim przystąpi się do montażu pokrycia dachowego, na etapie wykonywania warstwy wstępnego krycia. Choć sam montaż paneli nie jest skomplikowany, pewnych trudności nastręczyć może prawidłowe przygotowanie stależa, na którym zawisną i który posłuży jako ruszt podtrzymujący ocieplenie trzonu.
Najpierw do każdej ze ścian komina przykręca się metalowe kątowniki o wymiarach 10 x 10 mm. Powinny być odsunięte od komina na jednakową odległość co najmniej 3 cm, żeby w powstałej przestrzeni móc zmieścić termoizolację. Do mocowania profili używa się kołków rozporowych o długości 60 mm, rozstawionych co 15-20 cm. Jeśli komin jest szeroki, dodatkowo trzeba usztywnić stelaż płaskownikami - w połowie wysokości przykręca się je do kątowników za pomocą wkrętów do blachy.
Aby zapewnić odpowiedni ciąg, trzon komina w części ponad dachem należy ocieplić warstwą termoizolacji grubości 3 cm. Zaleca się to nawet w przypadku systemowych kominów z izolowanym wkładem. Do ocieplenia najlepiej użyć przyciętych na wymiar ścian komina płyt z wełny mineralnej skalnej z warstwą folii aluminiowej. Płyty umieszcza się w przestrzeni między przygotowanym stelażem a trzonem komina, folią aluminiową na zewnątrz (to ogranicza nagrzewanie się kolejnych warstw). Można przykleić je za pomocą wysokotemperaturowej zaprawy klejącej albo umocować mechanicznie kołkami ze stali nierdzewnej. Ważne, żeby dobrze spasować krawędzie płyt i szczelnie je ze sobą połączyć. Dodatkowo, jeśli zastosowano wełnę z warstwą aluminium, wzdłuż wszystkich styków należy przykleić pasy wysokotemperaturowej samoprzylepnej taśmy aluminiowej.
Panele nie mogą wisieć w powietrzu, wymagają stabilnego, sztywnego poszycia. Po ociepleniu przestrzeni pod stelażem, do kątowników przykręca się płyty typu OSB o grubości co najmniej 12 mm (lub grubszych, jeśli komin jest duży). Ważne, żeby płyty miały odpowiednią klasyfikację ogniową (B-s2, d0). Płyty docina się zgodnie z wymiarami stelaża i mocuje do profili wkrętami montażowymi o średnicy 30 mm i długości 40 mm.
Z zewnątrz obudowę osłania się membraną dachową, układając jej pasma na zakład i mocując je do podłoża zszywkami (fot. BLACHY PRUSZYŃSKI)
Ważne, żeby membranę z komina prawidłowo połączyć z folią dachową leżącą na połaci. Jeśli jeszcze jej nie ma, to trzeba ją ułożyć przynajmniej w strefie wokółkominowej, wywijając krawędzie z połaci na ścianki komina. Następnie te wywinięcia zakrywa się z wierzchu membraną stanowiącą osłonę komina, a zakłady skleja odpowiednią taśmą.
Zanim przystąpi się do montażu ostatecznej okładziny, trzeba jeszcze wykonać niezbędne obróbki blacharskie komina. Najpierw przygotowuje się blachę z przodu, następnie po bokach, a na końcu z tyłu trzonu. Kolejność jest ważna, bo uwzględnia kierunek spływu wody opadowej z dachu. W części połaci z przodu komina trzeba też ułożyć fragment pokrycia dachowego.
Panele są dostępne w różnych rozmiarach, ale na kominy, ze względu na niedużą powierzchnię, najbardziej odpowiednie są te najmniejsze - o boku 24,5 cm. Oprócz paneli podstawowych, warto skorzystać również z gotowych dociętych paneli startowych.
Montaż paneli zaczyna się od przedniej ścianki komina, od dołu. Po wykonaniu pierwszego rzędu przechodzi się na ścianki boczne, a na końcu na tylną. W pierwszym rzędzie stosuje się panele startowe, w kolejnych rzędach całe, przesuwając je względem siebie o połowę szerokości. Wszystkie elementy mają fabrycznie przygotowane zagięcia o szerokości 2 cm, które zahacza się o siebie - panel leżący wyżej o ten leżący niżej. Zagięcia trzeba później podczas montażu mocniej dogiąć, ale niepotrzebne są do tego żadne narzędzia, wystarczy ścisnąć blachę palcami.
Panel leżący wyżej zahacza się o ten leżący niżej, tworząc efekt łuski (fot. BLACHY PRUSZYŃSKI)
Panele mają też specjalne nacięcia do zaczepiania haftr, ułatwiające sprawy montaż. W haftrach fabrycznie wywiercone jest pięć otworów. Za pomocą wkrętów samowiercących typu torx haftry przykręca się do sztywnego poszycia. Ważne, żeby każda haftra umocowana była przynajmniej dwoma wkrętami.
Każdą haftrę mocuje się przez dwa otwory, najlepiej zewnętrzny i środkowy albo usytuowane po przekątnej (fot. BLACHY PRUSZYŃSKI)
W dolnym rzędzie i przy narożach panele trzeba dociąć. Robi się to ręcznie, nożycami do blachy, wzdłuż wyznaczonych po wymierzeniu linii. W górnych warstwach najczęściej panele odpowiednio się zagina - najpierw wstępnie formuje się blachę na giętarce, a później ręcznie lub przy użyciu cęgów dekarskich albo kleszczy do gięcia blach dogina się załamanie do odpowiedniego kąta.
To ostatni etap prac. Listwy służą do estetycznego wykończenia naroży oraz górnych krawędzi komina. Ich kształt dobiera się dowolnie, mogą to być proste kątowniki albo bardziej efektowne listwy ścięte pod kątem. Mocuje się je do sztywnego poszycia przez ułożone już panele Karo, stosując wkręty samowiercące do blachy.
Najbardziej efektownie wyglądają listwy ścięte pod kątem 45° i przechodzące do kąta prostego (fot. BLACHY PRUSZYŃSKI)
Data publikacji: 4 września 2018
Dach to jedna z trudniejszych i droższych przegród zewnętrznych naszego domu. Począwszy od wyboru projektu, czyli kształtu, typu konstrukcji i materiałów na poszycie oraz pokrycie, przez żmudną ciesiołkę i dekarstwo po problemy z prawidłowym dociepleniem - na każdym kroku podejmujemy mniej lub bardziej istotne decyzje rzutujące na koszty, a później eksploatację poddasza. Tutaj jest miejsce na kwestie ogólne, ale takie, które być może wpłyną na Twój wybór albo sposób nadzorowania prac.