Łączniki mechaniczne, czyli w potocznym określeniu "kołki" do styropianu, wymagają dodatkowych nakładów roboczych, a źle zamontowane szpecą później elewację. Warto rezygnować z nich, kiedy mamy taką możliwość. O konieczności zastosowania mocowania mechanicznego styropianu decyduje projektant, uwzględniając obciążenie ścian ssaniem wiatru. Jeśli nie ma takiej potrzeby, możemy je pominąć lub przynajmniej ograniczyć tylko do miejsc, w których izolacja jest najbardziej narażona na oderwanie, jak narożniki budynku. Należy jednak wybrać odpowiedni system ociepleń - z klejem, który pozwala na montaż płyt styropianowych bez kołkowania - i ściśle przestrzegać wytycznych podanych w instrukcji wykonawczej konkretnego systemu - zarówno w kwestii doboru materiałów, jak i warunków pracy.
To w kleju tkwi "być albo nie być" kołków do styropianu. W systemach ociepleń metodą ETICS, czyli lekką mokrą, używa się albo szybkowiążących klejów poliuretanowych, albo klejów cementowych. Kleje poliuretanowe zawsze wymagają dodatkowego mocowania przez kołkowanie. Niektóre kleje cementowe, wzbogacone odpowiednimi dodatkami - nie. Spoiwo w postaci cementu portlandzkiego zapewnia wystarczająco dużą siłę wiązania, włókna polipropylenowe chronią przed pękaniem skurczowym, a wypełniacze mineralne i dodatki modyfikujące zwiększają przyczepność i decydują o trwałości, odporności na wodę i mróz. Informacja o tym, czy
Klej przygotowuje się z suchej mieszanki, rozrabiając ją wodą w proporcji zgodnej z instrukcją (fot. TERMO ORGANIKA)
Moc wiązania kleju łatwo sprawdzić, a nawet zaleca się, by to robić, wycinając z płyty dwie sześcienne kostki i przyklejając je do ściany. Po trzech dniach, przy próbie oderwania, styropian powinien rozerwać sie w swojej strukturze, ale nie oderwać od podłoża. Jeśli test wypadnie pozytywnie - można kleić ocieplenie bez potrzeby mocowania mechanicznego.
Świeży mur zaleca się zagruntować. Odizoluje to ewentualny pył budowlany, wyrówna też chłonność podłoża. Podłoża nasiąkliwe, jak beton komórkowy czy ceramika, należy malować gruntem uniwersalnym, nanosząc go w ilości 0,1 - 0,3 l na każdy metr kwadratowy ściany. Zagruntowany mur musi schnąć przynajmniej dwie godziny. Podłoża gładkie i nienasiąkliwe, jak żelbet maluje się gruntem sczepnym, zwiększającym przyczepność. Zużycie jest podobne, 0,2 l/m2, ale czas schnięcia dłuższy - aż 12 godzin.
Montaż ocieplenia zaczyna się od dołu elewacji. Gotową zaprawę klejową nanosi się na powierzchnię płyt metodą obwodowo-punktową, czyli ciągłym pasmem wzdłuż krawędzi płyty i kilkoma plackami pośrodku. W instrukcjach mówi się o trzech do sześciu takich placków, w praktyce prawie zawsze nakłada się trzy.
To ważne, żeby całkowita ilość zaprawy klejowej nie była mniejsza niż 60% powierzchni płyty.
(fot. TERMO ORGANIKA)
Do ocieplenia jednego metra kwadratowego ściany potrzeba 4-5 kg suchej mieszanki. Jeśli po zaizolowaniu kilku metrów okazuje się, że zeszło jej zbyt mało, oznacza to, że płyty nie są wystarczająco mocno przytwierdzone do podłoża. Mamy pół godziny na interwencję i poprawę, dlatego warto być na miejscu na początku prac. Istotne jest też, żeby w obwodowej ramce nie powzostały nieszczelności. Powinna być zamknięta. Inaczej pod płytę może dostawać się powietrze, co na większej powierzchni, jeśli na kilku sąsiednich płytach zrobi sie tak samo - sprzyja stopniowemu osłabieniu nośności systemu. Na bardzo równych podłożach, jak cienkospoinowy mur z betonu komórkowego czy żelbet, zaprawę można nanosić cienką warstwą na całą powierzchnię płyty za pomocą pacy zębatej. To gwarantuje maksymalną przyczepność i stabilność systemu ociepleniowego.
Aby parametry kleju były zgodne z deklarowanymi, temperatura podczas prac powinna mieścić się w zakresie 5 - 250C. To szczególnie ważne wiosną i jesienią, kiedy dobowe wahania są duże i w ciągu dnia możemy trafić na upał, a w nocy zaledwie kilka kresek powyżej zera. Niezwykle istotne, zwłaszcza w przypadku styropianu grafitowego, jest też zacienianie elewacji siatką. Słońce, nagrzewając płyty, minimalnie zwiększa naprężenia w warstwie stycznej, co może prowadzić do odspojenia. Nie wolno do tego dopuścić.
Data publikacji: 23 kwietnia 2017
Polistyrenowe listwy wokółokienne, gzymsy, fasety, bonie czy deski elewacyjne to tani i prosty sposób na ożywienie elewacji. Są dostępne pojedynczo oraz w zestawach, mają rozmaite kształty i można je dowolnie malować.
Do ocieplenia górnej powierzchni balkonu nadają się tylko materiały nienasiąkliwe i dość twarde. Ze względu na to, że nie ma tam zbyt wiele miejsca, dobrze też, żeby były maksymalnie ciepłe - jak pianka poliuretanowa.
Murowane budynki najczęściej ociepla się metodą ETICS, czyli lekką mokrą. I zazwyczaj wybiera się styropian, coraz częściej ciemny. Izolację przykleja się do muru, a następnie wykańcza zbrojoną zaprawą szpachlową i tynkiem. Całość musi być spójna, chemia budowlana nie może być agresywna wobec materiału ociepleniowego ani się od niego odspajać. Zazwyczaj produkty są uniwersalne. Ale... Warstwa izolacji ścian to obecnie minimum 15-20 cm. To dużo. W tak grubym materiale trudno o jednorodność w kwestii rozkładu naprężeń. Inaczej pracuje spodnia część, która musi zapewnić trzymanie się muru, a inaczej wierzchnia, nagrzewana od słońca. Z tego powodu izolacja podlega mikroodkształceniom, co naraża na pękanie zarówno zarówno warstwę kleju po stronie muru, jak i tynku z zewnątrz. Wystarczy drobny błąd wykonawcy, niefortunne warunki atmosferyczne podczas prac, brak osłon przeciwsłonecznych - i może dojść do odpadnięcia izoalcji albo popękania tynku. Co wtedy? Do kogo zwrócić się z reklamacją - do wykonawcy, który zrzuci winę na kiepską jakość materiałów? Do producenta materiału ociepleniowego, który zarzuci wykonawcy, że zbyt długo pozostawił styropian na ekspozycję słońca? Czy do producenta chemii budowlanej, który uzna, że styropian miał wady? Wszyscy umywają ręce, a inwestor zostaje ze swoim nierozwiązanym problemem sam. I tu dochodzimy do głównej zalety systemu. Jeśli kupimy kompletny system elewacyjny, czyli nie tylko izolację, ale również niezbędną chemię budowlaną, w przypadku awarii zwracamy się do tego konkretnego producenta. Oczywiście nadal winą może być obarczany wykonawca, bo gwarancja systemowa na tego typu usługę nie obowiązuje, jest tu zbyt duże ryzyko niestabilności pogody - ale zazwyczaj firmy chętnie godzą się na rozwiązania kompromisowe, na przykład darmową część nowych, potrzebnych do wymiany materiałów. Naważniejsze, że inwestor nie zostaje z problemem sam.