Jeśli prognozy na najbliższe dni nie straszą zamiecią śnieżną i siarczystym mrozem, to dobrze jest zrobić przed zimą fundamenty. To daje nam komfort bycia niezależnymi od zmiennej pogody na wiosnę. Nie musimy czekać, aż stężała od mrozu ziemia "puści", możemy z pierwszym słońcem piąć w górę mury parteru. Fundamenty przez zimę nie mogą jednak pozostać odsłonięte - trzeba je obsypać i osłonić.
Przede wszystkim przemarzanie gruntu leżącego pod nimi. Strefa przemarzania to głębokość liczona od powierzchni ziemi. W wykopie ta powierzchnia jest niżej niż na otaczającym terenie - jest na jego dnie, a strefa przemarzania "przesuwa się" w głąb.
Dla betonu, który osiągnie określoną wytrzymałość, mróz ani deszcz nie są groźne - to grunt wymaga ewentualnego zabezpieczenia (fot. Adam Penger)
Jeśli grunt jest niespoisty, ale ma przewarstwienia z drobnoziarnistej gliny lub iłu, to pod wpływem mrozu woda zgromadzona w jego porach zamarza, tworząc soczewki lodowe. Wskutek kapilarnego podciągania wody (i jej dalszego zamarzania) soczewki te coraz bardziej się powiększają, co powoduje miejscowe unoszenie powierzchni gruntu. Powstają tak zwane wysadziny, które spulchniają grunt, osłabiają jego nośność, a przede wszystkim nierównomiernie podnoszą (i często niszczą) fundamenty. Im drobniejsza frakcja uziarnienia gruntu, im więcej porów wypełnionych wodą, im większa wilgotność podłoża - tym lepsze warunki do zamarzania soczewek lodowych i tym wyższy stopień wysadzinowości. W gruntach stricte piaszczystych, o frakcji większej niż 0,02 mm, gdzie pory są duże, a także w mocno zagęszczonych, utwardzonych podłożach gliniastych, nie ma to znaczenia. Podłoże to, nawet mocno wilgotne, nie jest podatne na zmiany wywołane przez mróz. Teoretycznie więc w wykopach piaszczystych można nie obawiać się zniszczenia fundamentów nawet wtedy, gdy są odsłonięte. W praktyce trzeba jednak zawsze brać pod uwagę ryzyko występowania groźnych przewarstwień (zgodnie z nowymi przepisami obowiązkowe będzie wykonywanie badań geotechnicznych).
Najlepiej doprowadzić etap fundamentowania do końca. Gotowe ściany fundamentowe zabezpieczyć izolacją przeciwwilgociową, ocieplić i z obu stron obsypać, zagęszczając grunt warstwami co 25 cm. Po wewnętrznej stronie dobrze jest od razu wykonać podkład pod podłogę na gruncie, to ustabilizuje podłoże i niestraszna mu będzie żadna aura. Jeśli podkładu nie będzie, to trzeba upewnić się, że piasek zasypowy jest rzeczywiście porządnie zagęszczony - i wystarczy osłonić wszystko folią. Oczywiście nie można zapomnieć o wyprowadzeniu wszystkich instalacji i tymczasowym zasłonięciu ich otworów.
Aby tak przygotowany stan zerowy przezimował bezpiecznie, wystarczy osłonić go foliową plandeką (fot. KMR)
Na izolację przeciwwilgociową ścian fundamentowych warto wybierać materiały izolacyjne bezrozpuszczalnikowe, bezpieczne dla styropianu, bo gdyby znienacka pogoda się załamała, nie będziemy uwiązani przerwą technologiczną - a czas przed zimą jest bardzo istotny (fot. Paulina OO)
W celu ochrony przed silnymi opadami deszczu, zwłaszcza na gruntach spoistych (w których błoto utrzymuje się jeszcze długo po roztopach), warto osłonić całą powierzchnię obrysu budynku grubą folią budowlaną albo wodoodporną tkaną plandeką. Można kupić ją na przykład w internetowych sklepach z artykułami ogrodniczymi (wpisując w wyszukiwarkę "plandeka mrozoodporna" - zobacz przykładowy produkt). Plandeki mają różne rozmiary, trzeba dobrać odpowiednio duży, można też układać je na zakład. Łatwo je stabilnie umocować, bo mają na obwodzie sznurek i metalowe oczka.
Niestety, zdarza się, że ściany fundamentowe są świeże, a tu pogoda się załamała, nadciąga mróz - i nie ma możliwości ich prawidłowego zaizolowania. Co wtedy? Wtedy najlepiej po prostu całość luźno obsypać. To uchroni grunt pod spodem przed przemarzaniem. Powinno się to zrobić aż do pierwotnego poziomu terenu. Wiosną znowu trzeba będzie fundamenty odkopać i poprawnie zaizolować przeciwwilgociowo oraz termicznie.
Nie powinno się wykonywać wykopów nie mając w planach prac fundamentowych. Zarówno opady deszczu, jak i mróz mogą być szkodliwe dla stateczności gruntu. Jeśli prace przerwało załamanie pogody i wykopy już są, to trzeba osłonić je słomianymi matami lub styropianem i folią budowlaną. W razie zalania wykopów wiosną trzeba wymienić luźną wierzchnią część gruntu na nowy, ustabilizowany cementem.
Ponieważ ściany piwnic obsypuje się tylko z zewnętrznej strony, podlegają innym naprężeniom niż ściany fundamentowe. Dopóki nie zepnie się ich stropem, nie należy ich zbyt mocno obsypywać gruntem - nie wyżej niż 60-80 cm, inaczej parcie, spotęgowane zamarzaniem, może je zarwać. Aby strefa pod fundamentami nie przemarzała, zaleca się osłaniać ławy i ściany styropianem albo matami słomianymi i dopiero na takiej warstwie termoizolacyjnej powierzchniowo je obsypać. Zamiast tego (albo dodatkowo) można też ułożyć na wierzchu wspomnianą wyżej plandekę mrozoodporną. Należy nią osłonić również całą powierzchnię gruntu (a także ewentualnego podkładu betonowego, jeśli już jest) wewnątrz piwnicy. Wiosną trzeba oczywiście z powrotem odkopać fundamenty w celu wykonania izolacji.
Ściany piwnic powinno się chronić termicznie, ale nie wolno ich zasypywać, jeśli nie są spięte stropem (fot. KMR)
Jeśli strop nad piwnicą już jest, można wykonać pełne izolacje i zasypać piwnicę "na gotowo". Warto też zasłonić wtedy otwory okienne, żeby do środka nie wpadał śnieg (robi się to w taki sam sposób, jak w przypadku ścian budynku >>> zobacz tutaj).
Odpowiednie przygotowanie stanu zero na zimę to bardzo indywidualna sprawa. Zależy od schematu konstrukcyjnego, rodzaju gruntu, lokalizacji, warunków atomosferycznych. To, co w jednym budynku się sprawdzi - w innym może się nie udać. Dlatego o ostatecznym rozwiązaniu zawsze powinien zdecydować kierownik budowy.
Data publikacji: 15 listopada 2021
O tym, czy budynek ma stanąć na ławach, czy na płycie, decyduje konstruktor. Bez ponownego przeliczenia nie wolno zmieniać stopnia ani układu zbrojenia, grubości betonu ani jego klasy. Jeśli lokalny fachowiec proponuje takie zmiany na podstawie swojego doświadczenia, to lepiej zmienić fachowca. Nowe fundamenty to ich nowy projekt konstrukcyjny, koniec, kropka. Nawet jeśli korzysta się z rozwiązań systemowych - na przykład gotowe szalunki, prefabrykaty - to producenci tych systemów zawsze ponownie przeliczają fundamenty, to nie są uniwersalne elementy zamienne! Jasne, że wiele domów stoi wbrew prawom mechaniki budowli. Ale to nie znaczy, że kolejny też będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę. Fundament jest bazą, podwaliną i podstawą całego budynku. Błędy na tym etapie są nienaprawialne. Warto pamiętać, że fundamentowanie to jedna z pierwszych fizycznych prac na budowie. I wykonawcy, i inwestorzy są pełni energii i wszystkiego pilnują. Jeśli już teraz zacznie się kombinowanie - co będzie dalej...?