Odbiór dachu jest jedną z pozycji obowiązkowych w dzienniku budowy. Co to jednak znaczy „odbiór dachu”? Czy chodzi tylko o wpis i pieczątkę, czy raczej o to, żeby dach rzeczywiście był wykonany jak należy? Jeśli o to drugie – to na pewno nie wystarczy zatrudnić kierownika „po taniości” na pięć wizyt w czasie trwania całej budowy, bo tyle (co najmniej) potrzeba na sam dach. Dlaczego? Dach jest strukturą warstwową i dosyć skomplikowaną, a roboty przy jego wykonaniu ulegają zakryciu. Aby stwierdzić ich poprawność, należałoby kilkakrotnie obejrzeć postęp prac, bo przy samym odbiorze końcowym nie da się sprawdzić, co jest w środku. Można ocenić co najwyżej estetykę bądź błędy w obróbkach blacharskich czy montażu rynien, coś poprawić, doszczelnić, to wszystko. Jeśli nawet zostaną wykryte usterki, zapewne skończy się na odnotowaniu ich w dzienniku budowy. Poprawki na tym etapie są czasochłonne i kosztowne. Raczej nikt nie zdecyduje się na rozbiórkę dachu, zwłaszcza że ekipę gonią już inne terminy – i zostajemy z tym, co mamy.
Bardzo ważne, żeby już na wstępie kierownik budowy oraz wykonawcy uzgodnili między sobą zakres prac i ustalili pewne zasady współpracy, zwłaszcza te dotyczące działania w przypadku niejasności albo wystąpienia błędów. Ponieważ konstrukcję dachu wykonuje najczęściej ta sama ekipa, która stawia ściany (chyba że zatrudniamy profesjonalnych cieśli), natomiast dalsze prace robią już dekarze - kierownik budowy powinien spotkać się i z jednymi, i z drugimi. Dobrze, jeśli wspólnie przestudiują projekt i doprecyzują te detale, które nie zostały tam rozrysowane czy opisane (choćby ocieplenie górnej części ścian szczytowych czy przekroje systemu orynnowania). Nie chodzi przecież o to, żeby po fakcie wytykać murarzom czy dekarzom błędy, tylko żeby wszystko było zrobione dobrze. Wymiana obustronnej wiedzy i doświadczenia jest bezcenna przy profesjonalnej współpracy.
Wariant zatrudnienia kierownika na pełen etat, do prowadzenia wyłącznie naszej budowy, to oczywiście utopia. Dobrze jest jednak zawrzeć z nim taką umowę (droższą, fakt, ale warto w to zainwestować), która zobowiąże go do regularnych odwiedzin, a nie tylko przyjazdu na końcowy odbiór zgłoszony przez wykonawcę czy inwestora. Może wtedy rzetelnie skontrolować postęp prac związanych z dachem, wejść na połać, wszędzie zajrzeć, dopilnować prawidłowego, starannego wykonawstwa. Jest też czas na ewentualne poprawki.
Sprawdzenie drewna na więźbę dachową. Ocena klasy i sposobu impregnacji (zgodność z dokumentacją wystawioną przez sprzedawcę), kontrola jakości (czy nie ma sęków, sinizny, uszkodzeń, czy elementy są dokładnie okorowane i bez zwichrowań) – robi się to jeszcze przed rozpoczęciem prac.
Kontrola podstawowych wymiarów i mocowania konstrukcji. Kierownik budowy sprawdza, czy zachowano prawidłowy kąt nachylenia połaci, odpowiednie przekroje i długości elementów więźby (krokwi, w tym narożnych i koszowych, płatwi, jętek), czy zgadza się wysokość kalenicy, umiejscowienie ewentualnych belek pod okna dachowe oraz wymiary okapów i wysunięcia więźby poza obrys budynku. Sprawdza też, jakie zastosowane elementy złączne i czy złącza są zrobione prawidłowo.
Krokwie zazwyczaj są dłuższe niż powinny, docina się je, kiedy konstrukcja jest gotowa (fot. TR)
Niepoprawne ulokowanie krokwi względem ścian szczytowych uniemożliwia ich prawidłowe ocieplenie - krokiew nie może leżeć na wieńcu, powinna być przesunięta do wewnątrz albo wyniesiona na tyle, żeby można było zmieścić pod nią termoizolację. Kierownik powinien zlecić stosowną poprawkę (fot. TR)
Kontrola na etapie wykonywania poszycia i ołatowania. Tu już mamy do czynienia z dekarzami. Jeśli przewidziano sztywne poszycie, to należy sprawdzić stan deskowania, czy jest równe i bez szczelin, czy papa jest odpowiednio zamocowana. Jeśli mamy membranę dachową – czy zachowano właściwe zakłady, czy folia nie jest uszkodzona. Na tym etapie nie tylko widać każde uszkodzenie, ale też łatwo można je zakleić. Po przekryciu nie będzie to możliwe. Warto też zerknąć, czy zgadza się rozstaw łat i czy pod kontrłatami zastosowano butylowe taśmy gwoździowe (w wielu projektach w ogóle się ich nie uwzględnia!). Na tym etapie jedna wizyta kierownika z pewnością nie wystarczy - przydadzą się co najmniej trzy.
Patrząc w słoneczny dzień na membranę dachową od strony wnętrza domu, na tle jasnego nieba widać wszystkie przetarcia i uszkodzenia - i jeszcze jest czas na ich zaklejenie (fot. TR)
Folie dachowe najczęściej mają wytrasowane linie zakładów - łatwo sprawdzić, czy są zrobione poprawnie (fot. KMR)
Podkonstrukcja pod pokrycie musi być przygotowana precyzyjnie - to bardzo ważne zwłaszcza przy pokryciach płaskich, gdzie widać wszelkie nierówności (fot. KMR)
Kontrola obróbek blacharskich, pokrycia i orynnowania. Kierownik budowy sprawdza wizualnie estetykę wykonania pokrycia i obróbek blacharskich (w okapie, w koszach, przy kominach, oknach dachowych) i to, czy zgadza się kierunek spływu wody. Najlepiej, gdyby w trakcie prac odbyły się co najmniej 2-3 kontrole, a dodatkowo jedna po deszczu, bo wtedy najlepiej widać ewentualne nieszczelności i można je jeszcze naprawić - ale nie mamy wpływu na aurę, możemy tylko liczyć na poczucie odpowiedzialności i własną inicjatywę naszego kierownika. Jeśli chodzi o orynnowanie, to warto zwrócić uwagę na położenie rynien w kontekście planowanego ocieplenia budynku, czy zostawiono odpowiednią ilość miejsca na termoizolację. Jeśli nie montuje się od razu rur spustowych, to dobrze jest tymczasowo zainstalować rzygacze odprowadzające wodę z dala od fasady.
W obróbkach blacharskich ważne są starannie dopracowane detale - na etapie prac łatwo wszystko sprawdzić i ewentualnie poprawić (fot. KMR)
Teoretycznie kontrola pokrycia mogłaby się odbyć podczas odbioru końcowego, ale dobrze jest, jeśli kierownik budowy jednak pojawi się kilka razy w trakcie robót. Widzi wtedy wyraźnie, jak pracują dekarze, jakich używają narzędzi, systemów mocowania – może porozmawiać z nimi i dopytać lub sprawdzić, czy wszystko odbywa się zgodnie z zaleceniami producenta. Potem, kiedy wszystko zostanie zasłonięte, nie będzie w stanie tego zweryfikować.
Elementy uzupełniające, czyli stopnie kominiarskie, zabezpieczenia przeciwśniegowe, przewidywana instalacja fotowoltaiczna, często nie są uwzględnione w projekcie i decydujemy się na nie w ostatniej chwili – tym ważniejsze jest ustalenie, jak je przygotować, a potem sprawdzenie, czy wszystko zostało zrobione jak należy (fot. TR)
Dodatkowa kontrola na etapie ocieplenia i wykończenia dachu. Warto pamiętać, że wiele problemów z dachem wynika nie z jego nieszczelności i dekarskiej fuszerki, ale z błędów popełnionych podczas prac ociepleniowych i wykończeniowych (niewłaściwa aplikacja materiału termoizolacyjnego, uszkodzona paroizolacja, a w rezultacie przemarzania, wykraplanie pary wodnej i rozwój pleśni). Dlatego zalecane jest dopilnowanie poprawności wykonania również na tych etapach - taka adnotacja także powinna znaleźć się w umowie.
Wszystkie roboty ulegające zakryciu powinny być sprawdzone i odebrane przez kierownika budowy (lub inspektora nadzoru inwestorskiego). W przypadku dachu, ze względu na jego skomplikowaną budowę i szczególnie trudną eksploatację, kontrola musi być prowadzona regularnie i z wyjątkową pieczołowitością, bo ewentualne poprawki są czasochłonne i kosztowne. Dlatego dobrze przemyślmy umowę z kierownikiem budowy. Zadbajmy o to, żeby na bieżąco sprawdzał postępy w pracach. Wyższy koszt jego zatrudnienia zwraca się w kontekście całej budowy, a gwarancja poprawności wykonania robót jest bezcenna. Pamiętajmy, że ekipa od dachu wraz z kierownikiem wcześniej czy później zejdą z budowy, a z problemami później będziemy się musieli borykać sami.
Opracowanie na podstawie materiałów publikowanych w magazynie "Nasz Dekarz" (za zgodą wydawcy).
Konsultacje i zdjęcia: Tomasz Rybarczyk
Data publikacji: 29 lipca 2019
Dach jest przegrodą narażoną na najbardziej ekstremalne czynniki zewnętrzne. To połać dachową najmocniej pali słońce, ssie wiatr, uderza grad czy obciąża zalegający śnieg. Wybieramy pokrycie dachowe pod kątem wyglądu. Porównujemy wzory. Tak naprawdę powinniśmy zacząć od jego funkcjonalności. Od tego, co na danym terenie najlepiej sprawdza się w obliczu szalejących żywiołów. Co wytrzyma wichury albo ma wysoką odporność na płowienie. Czy jesteśmy w stanie dopasować niezbędne akcesoria i obróbki. Czy kąt nachylenia dachu nie zagraża stabilności określonego pokrycia. Czy poszycie jest wystarczająco szczelne i nie grozi nam zamakanie ocieplenia dachu. Dopiero z puli materiałów spełniających te kryteria - wybierajmy wzór pokrycia. To też jest istotne - dach to przecież bardzo rozległa i wyraźna wizytówka domu.