Inwestorzy pilnowali starannego montażu belek, stabilnego podparcia, równego rozłożenia bloczków. Zadbali o kształtki wieńcowe i grube deski na obrzeża otworów. Przed przyjazdem betonowozu czyściutki strop wyglądał jak wyjęty z niemieckich żurnali budowlanych:
(fot. KB)
To, co później zastali inwestorzy, w niczym już folderu nie przypominało. Oto, co ukazało się ich oczom, kiedy beton związał i można było wejść na strop:
(fot. KB)
Przyznam, że ciężko tu znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla wykonawców. Beton im za szybko zastygał...? Złamał się kij od łopaty, którą go rozgarniali...? Buława wibratora zaginęła w ferworze prac? A może artystyczna dusza wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem...? W każdym razie katastrofa, beton nie został prawidłowo zagęszczony, zatarto go niedbale i "na ostro". Ani zeszlifować, ani dobetonować, a miało być szybko i bezproblemowo.
Na budowie milimetrów czepiać się nie wypada, poza tym przecież "zakryje się", ułoży styropian, podkład, "będzie Pani zadowolona". Niestety, nierówności nie były pomijalne, sięgały 2 cm:
(fot. KB)
Podobnie od spodu:
(fot. KB)
Niezależnie od tego, jakie plany mieli inwestorzy na wykończenie stropu, czy chcieli go obniżać, czy tynkować - został im już tylko sufit podwieszany...
Kolejna skucha czekała w otworze na schody. Źle ustabilizowane, zbyt wiotkie szalunki nie wytrzymały naporu mokrej mieszanki betonowej i odkształciły się, formując betonową "bułę":
(fot. KB)
Beton rozepchnął również obwodowe deskowanie podtrzymujące wieniec, doprowadzając wręcz do wypchnięcia kształtek wieńcowych i pojedynczych prętów. Na skutek rażącej niedbałości doszło do zniszczenia ścian, szczeliny pustaków zostały zachlapane betonem, a fragmenty pustaków odłupane.
(fot. KB)
(fot. KB)
Ciężko stwierdzić, dlaczego niemożliwy w zasadzie do zepsucia strop został zrobiony w sposób tak drastycznie urągający sztuce budowlanej. Inwestorzy zwrócili się już w tej sprawie do rzeczoznawcy, który wystawił stosowną opinię. Być może sprawa skończy się w sądzie, bo strop nie jest jedynym przewinieniem wykonawców - i kierownika budowy, który równiez nie jest tu bez winy. Nieobecność - niezależnie od przyczyny - w tym przypadku nieusprawiedliwiona, niestety.
Bardzo dziękuję pani Karolinie Barszczyk za udostępnienie materiałów.
Data publikacji: 4 stycznia 2018
Strop to przegroda, w której nawet nieznaczne odstępstwo od projektowych założeń może grozić katastrofą budowlaną. Jako pozioma płyta, strop pracuje przede wszystkim na zginanie. Projektant dobiera grubość, stopień zbrojenia i układ prętów tak, żeby ugięcia przęseł nie przekroczyły dopuszczalnych. Ze stropu wypuszczone jest zbrojenie wsporników, fragmentów ścian podpierających, słupów stojących nie tylko na płycie, ale też pod nią. Dodatkowo w okolicy punktowego oddziaływania słupów, nawet tych wąskich od więźby dachowej, wymagane jest dodatkowe zbrojenie na przebicie. Wieńce, podciągi, nadciągi stanowią integralną część stropu, wpływają na jego schemat statyczny i nie należy traktować ich odrębnie, podobnie jak klasy i ilości betonu, który przecież spaja strop w całość. Zmiana układu podpór, otwory, rezygnacja z balkonu - wszystko musi być uzgodnione z projektantem.