W internecie można znaleźć mnóstwo odpowiedzi na pytania inwestorów dotyczące dofinansowania do fotowoltaiki, oszczędności na rachunkach, sposobach montażu. Trudniej natomiast o porady kierowane do samych instalatorów, mówiące o bezpieczeństwie prac. A z uwagi na to, że są one często prowadzone na wysokości, w trudnych warunkach, temat jest niezwykle ważny.
O tym, jak zapewnić bezpieczną drogę na dach i pracę na nim pracownikom profesjonalnych firm instalatorskich (oraz osobom podejmującym się samodzielnego montażu czy pomocy przy instalacji), opowiada Marek Banach, ekspert firmy KRAUSE.
Moda na nowoczesną architekturę zmieniła obraz polskich przedmieść. Domy z tradycyjnym spadzistym dachem coraz częściej ustępują miejsca geometrycznym bryłom z niemal idealnie płaskimi dachami. A że nowoczesne rozwiązania lubią chodzić w parze, to wielu właścicieli modernistycznych budynków decyduje się także na modne i ekologiczne rozwiązania w kwestii źródeł energii. Instalacja paneli słonecznych w takim miejscu nie wymaga od fachowców skomplikowanych przygotowań dotyczących prac na wysokości, jak ma to miejsce w przypadku dachów skośnych.
„Zwykle wystarczy prosta jedno- lub dwuelementowa drabina przystawna, która pozwoli szybko pokonać drogę na dach. A tam instalatorzy mają już komfortowe warunki pracy. Należy tylko zadbać o ustawienie drabiny na równym podłożu i stabilne oparcie jej w górnej części – zawsze wybierajmy ścianę, a nie ruchome elementy elewacji budynku, pamiętając o kącie nachylenia, który powinien mieścić się w przedziale 65-75°” – radzi Marek Banach. „Dobrze też zwrócić uwagę na właściwą długość urządzenia - powinna być taka, by odcinek drabiny powyżej punktu oparcia wynosił minimum 1 metr”. Jeśli nie jest to możliwe, warto zaopatrzyć się w belki zejścia i wejścia, które często oferowane są przez producentów w ramach akcesoriów dodatkowych do drabin.
Belka wejścia to stanowiący przedłużenie jednej z prowadnic drabiny uchwyt, ułatwiający bezpieczne postawienie pierwszego kroku na dachu (fot. KRAUSE)
W niektórych przypadkach pomocny może się okazać mocowany do ściany budynku uchwyt dystansowy do drabin przystawnych. Znacząco podniesie komfort i bezpieczeństwo prac, szczególnie w trudno dostępnych miejscach, takich jak występy dachu. Można dokupić go oddzielnie w każdej chwili .
Uchwyt dystansowy to niewielki element mocowany do podłużnic drabiny(fot. KRAUSE)
Sprawa montażu paneli fotowoltaicznych na dachu skośnym już taka prosta nie jest. Poza drabiną, która pozwoli instalatorom dostać się na dach, dobrze jest zaopatrzyć się dodatkowo w konstrukcję, która pomoże bezpiecznie prowadzić prace na połaci. Dotyczy to szczególnie początkowej fazy montażu, kiedy zadaniem jest zamocowanie profili lub szyn do paneli fotowoltaicznych, które na późniejszym etapie mogą służyć instalatorom za podpory. „W tej roli świetnie sprawdzą się drabiny dachowe lub kominiarskie, szczególnie gdy przewody instalacyjne prowadzone są do domu przez komin. Tu uwaga - choć mogą one przypominać drabiny przystawne, różnią się od nich konstrukcją i zastosowaniem, dlatego nigdy nie można stosować ich zamiennie!” – ostrzega ekspert KRAUSE.
Drabiny dachowe zwykle mają specjalnie wyprofilowane szczeble oraz wysokie podłużnice, które zapewniają duży odstęp szczebli od powierzchni dachu, co z kolei pozwala na swobodne poruszanie się po drabinie w specjalistycznym obuwiu (fot. KRAUSE)
Na uwagę zasługuje sposób mocowania drabiny dachowej tego producenta. Służy temu pałąk łączący do kalenicy, który szybko i łatwo mocuje się do dachu, bez konieczności używania jakichkolwiek narzędzi. Drewniana nakładka pozwala równomiernie rozłożyć obciążenie, a wysoki pałąk zapobiega ewentualnym uszkodzeniom dachu. Co więcej, dla łatwiejszego przesuwania po dachówkach, konstrukcja została wyposażona w duże, pompowane koło z oponą.
Jeśli chodzi o firmy profesjonalnie zajmujące się montażem paneli na obiektach wielkokubaturowych, to na dachach skośnych używają najczęściej rusztowań aluminiowych. Ponieważ mają podest roboczy, oferują wygodę większą niż drabiny, możliwość użytkowania w tym samym czasie przez kilku pracowników, a do tego dzięki modułowej budowie szybko i łatwo się je składa.
Firmy budowlane czy niewielkie ekipy remontowe dążą do minimalizacji ilość narzędzi, jakie muszą przewozić pomiędzy poszczególnymi inwestycjami. Dlatego chętnie wybierają uniwersalny sprzęt, który sprawdzi się w wielu różnych sytuacjach. Zasada ta dotyczy nie tylko narzędzi ręcznych czy elektrycznych, ale także drabin – zamiast kupowania 2-3 różnych urządzeń, wolą zainwestować w model, który sprawdzi się w kilku rolach.
Trzyelementowa drabina wielofunkcyjna STABILO osiąga wysokość roboczą prawie 11 metrów (fot. KRAUSE)
„Wykorzystując wszystkie trzy części razem, oferowana przez nas drabina STABILO posłuży jako wysoka drabina przystawna lub wolnostojąca z wysuwanym elementem. A co ciekawe, model ten może być rozłożony na dwie odrębne części i wykorzystywany w tym samym czasie przez dwóch pracowników, w dwóch różnych miejscach. Poprzez całkowite wyjęcie wysuwanego elementu otrzymamy do dyspozycji pojedynczą drabinę przystawną oraz niezależną od niej wolnostojącą” – mówi ekspert. „Tutaj chciałbym jednak przywołać zmienione wytyczne normy EN-PN 131. Otóż, jeśli wysuwany element drabiny wielofunkcyjnej jest dłuższy niż 3 metry, to może on być wykorzystywany samodzielnie w roli drabiny przystawnej tylko wówczas, gdy jest na stałe wyposażony w stabilizator. A to, w przypadku drabin trzyelementowych, wcale nie jest takie proste. Nasi konstruktorzy poradzili sobie z tym zadaniem projektując stabilizator Trigon” – wyjaśnia Marek Banach.
Usługa montażu paneli fotowoltaicznych na dachach domów stała się mocnym punktem w ofercie firm z szeroko rozumianej branży budowlanej. Wszyscy, którzy zajmują się tym profesjonalnie, powinni równie profesjonalnie podejść do wyboru sprzętu do prac na wysokości – właściwie dobrany i używany w zgodzie z obowiązującymi przepisami zmniejszy ryzyko nieszczęśliwego wypadku, a przy tym zwiększy komfort prac i skróci czas ich wykonania.
Źródło: materiały prasowe KRAUSE.
Zdjęcia są własnością firmy KRAUSE.
Data publikacji: 15 lipca 2020
Dach jest przegrodą narażoną na najbardziej ekstremalne czynniki zewnętrzne. To połać dachową najmocniej pali słońce, ssie wiatr, uderza grad czy obciąża zalegający śnieg. Wybieramy pokrycie dachowe pod kątem wyglądu. Porównujemy wzory. Tak naprawdę powinniśmy zacząć od jego funkcjonalności. Od tego, co na danym terenie najlepiej sprawdza się w obliczu szalejących żywiołów. Co wytrzyma wichury albo ma wysoką odporność na płowienie. Czy jesteśmy w stanie dopasować niezbędne akcesoria i obróbki. Czy kąt nachylenia dachu nie zagraża stabilności określonego pokrycia. Czy poszycie jest wystarczająco szczelne i nie grozi nam zamakanie ocieplenia dachu. Dopiero z puli materiałów spełniających te kryteria - wybierajmy wzór pokrycia. To też jest istotne - dach to przecież bardzo rozległa i wyraźna wizytówka domu.