Żelbetowe elementy konstrukcyjne są jak szkielet murowanego budynku. Przenoszą znaczne obciążenia, są poddawane ugięciu, zginaniu, rozciąganiu i skręcaniu, nie mogą być wadliwe. Projektanci doskonale zdają sobie sprawę z ich znaczenia. Wykonawcy traktują je często zbyt pobłażliwie - owszem, trzymają się projektu w zakresie przygotowania zbrojenia, ale korytko dla betonu przygotowują niedbale i bez specjalnej troski o końcowy efekt. To błąd, który skutkuje negatywnym wpływem na wytrzymałość gotowych belek i kłopotami podczas dalszych prac budowlanych.
Trochę sprawiedliwości trzeba wykonawcom oddać. Nie zawsze krzywe i rozdęte szalunki są wynikiem ich złej woli. Bywa, że to my, inwestorzy, nie chcemy płacić za grubsze deski albo za profesjonalne uchwyty czy ściągi. Uważajmy, bo to fałszywa oszczędność. Naprawa błędów popełnionych na etapie szalowania kosztuje znacznie więcej, niż te "luksusy". Dlaczego?
Problem jest tym poważniejszy, im w budynku więcej konstrukcji żelbetowych - bo kumulują się błędy i koszty - i im bardziej zależy nam na efekcie wizualnym. Kontrola jakości deskowania jest szczególnie istotna wtedy, gdy planujemy zostawić żelbetowy słup, podciąg albo fragment ściany odsłonięty, z widocznym surowym betonem. To w dzisiejszej architekturze dość modny trend. Powierzchnia gotowego elementu nie musi być gładka, czasami wskazana jest widoczna chropowatość desek i linie ich łączenia. Ale to efekt zamierzony, podczas gdy przypadkowa wypukłość albo zwis wywołuje tylko niesmak.
Elementy szalunkowe muszą być sztywne. Przed użyciem powinno się przesmarować je środkiem antyadhezyjnym, który zapobiegnie przywieraniu drewna do betonu i ułatwi demontaż. Deskowanie musi być solidnie podparte, usztywnione i maksymalnie szczelne. W przypadku elementów długich, jak wieńce lub nadproża nad dużymi otworami, albo wysokich - filarki międzyokienne, trzpienie itp. - bardzo ważne jest prawidłowe ściągnięcie ścianek, zabezpieczające przed ich rozpychaniem.
Aby podpory dobrze trzymały szalunek, powinny być górą i dołem spięte ściągami, które trzeba przepuścić przez ściany (fot. Adam Penger)
Żabki napinające pozwalają wygodnie ściągnąć szalunek wieńca - trzymają drut, którego drugi koniec jest zakotwiony w deskowaniu stropu, eliminując konieczność przewiercania ścian (fot. KMR, Adam Penger)
Nadproża, poza stabilnym zabezpieczeniem boków, wymagają też solidnego podparcia od dołu. W przypadku szerokich otworów, na przykład na bramę garażową albo długie przeszklenie, konstrukcja deskowania i podpór to naprawdę zaawansowana ciesiołka.
Nadproża muszą być ściągnięte bokami i stabilnie podparte od spodu (fot. KMR)
Najbardziej kłopotliwe są elementy wysokie, takie jak filary czy całe fragmenty ścian. Ze względu na znaczną wysokość i dużą wiotkość, są mocno narażone na deformację. Nie obędzie się tu bez ściągów i bez solidnej konstrukcji wsporczej.
Słupy można "złapać" drewnianymi łatami, a przy większych rozpiętościach - mocniejszymi elementami, np. belkami (fot. KMR, Adam Penger)
Elementy pionowe można podeprzeć zapartymi od dołu deskami (fot. KMR)
Skrajne filary, umiejscowione przy otworach, łatwiej jest ustabilizować za pomocą rozpór (fot. KMR)
Wewnątrz konstrukcji grubsze ankry przeprowadza się niekiedy przez tuleje, żeby można było wysunąć je po zabetonowaniu. To dlatego w gotowych elementach zostają później otwory (fot. KMR)
Rozstaw podpór czy ściągów zależy od wymiarów belki konstrukcyjnej, niskim elementom wystarczają usztywnienia rozstawione rzadziej, wysokie wymagają rozstawionych gęściej - co 100 cm, a nawet co 50 cm. Warto też zainwestować w lepsze deski. Do długich lub wysokich elementów najlepiej nie używać zwykłych calówek, tylko desek o grubości 32 mm. Są sztywniejsze, a ich krawędzie łatwo dość ciasno zestawić (pod wpływem wody z mieszanki betonowej drewno nieco spuchnie i deski ładnie się spasują).
Publikacja ma charakter poglądowy.
Data publikacji: 5 września 2018
Utarty slogan mówi, że ściany powinny być mocne i ciepłe. Mocne nie oznaczają jednak, że wymurowane z superwytrzymałego budulca. Nawet najniższa wytrzymałość na ściskanie elementów ściennych, czyli 2,5-3 MPa, przy odpowiedniej grubości muru wystarcza dla zapewnienia wymaganej nośności. Co zaś do parametrów cieplnych... W dobie domów energooszczędnych większość ścian ma zewnętrzne oieplenie. Izolacyjność elementów murowych ma więc znaczenie tylko w ścianach jednowarstwowych. Tym, na co na pewno warto zwrócić uwagę, jest łatwość murowania, czystość, ograniczenie zużycia zaprawy, dostępność rozmaitych kształtek systemowych, oraz wygoda użytkowa.