Nie wiesz? Pytaj. Wiesz? Pomóż!

Odcinek 1 - wybór technologii

Marek od początku był zdecydowany na budowanie domu z drewna. W pierwszym odcinku cyklu opowiada o tym, dlaczego ostatecznie wybrał dom szkieletowy, a konkretnie technologię ściany dwuwarstwowej.

Jestem człowiekiem silnie związanym z naturą, staram się otaczać wszystkim, co jest naturalne, od jedzenia po otoczenie . Dlatego wybór był prosty – dom drewniany. Oczywiście natychmiast skojarzyło mi się to z domem z bala, co byłoby genialne, niestety ceny  prawdziwych domów z bala są za wysokie (przynajmniej w mojej okolicy), dlatego musiałem wybrać złoty środek – przyszedł mi do głowy „kanadyjczyk”. Budowę domu w technologii murowanej też oczywiście brałem pod uwagę, ale jednak, szczerze mówiąc, jako ostateczność i tylko przez krótką chwilę, właśnie kiedy porównywałem ceny. Na forach internetowych spotyka się opinie, że domy murowane są znacznie tańsze, ze względów finansowych miałoby to dla mnie znaczenie. Miłym zaskoczeniem okazało się, że w mojej okolicy dom typu kanadyjskiego jest nawet troszkę tańszy w budowie od murowanego (około 10-15%). To ostatecznie utwierdziło mnie w słuszności wyboru.

Stanęło na domu kanadyjskim

W pierwszym momencie, szperając w sieci i czytając ogólne opinie, miałem inne wyobrażenie domu szkieletowego niż fizycznie będę go teraz budował J Dom kanadyjski, mówiąc w dużym uproszczeniu, kojarzył mi się z „ amerykańskimi domkami z tektury”, z drewnianym stelażem wypełnionym wełną i obitym płytami OSB  - nie tego szukałem. Przemierzając internet, uzyskując wiadomości z różnych źródeł (na przykład fora dotyczące domów drewnianych), a także zbierając wstępne wyceny z firm budujących domy drewniane, zauważyłem, że w zasadzie… Co wykonawca, to ma swoją metodę i pogląd na „wersję” domu szkieletowego! Wycen zebrałem około dwudziestu  i tyleż samo przeprowadziłem rozmów z przedstawicielami firm czy samymi szefami. Wymieniłem mnóstwo maili.  Selekcja dokonywała się wręcz samoistnie, po sposobie prowadzenia rozmów widać było solidność  i profesjonalizm firm oraz ich brak. Tym sposobem  udało mi się wyłonić realnych potencjalnych wykonawców i ostatecznie prowadziłem rozmowy  z trzema. Wszyscy wycenili mi mój projekt w podobnych cenach – lecz każdy proponował nieco inną technologię budowy. 

Zdecydowałem się na technologię „ściany dwuwarstwowej”

Odrzuca ona używanie w jakiejkolwiek formie płyt typu OSB – tak powszechnych w budowach kanadyjczyków. Szef firmy, pan Janek, przekonał mnie, że mikroklimat w „jego” domach jest dzięki temu lepszy, a sama konstrukcja budynku solidniejsza, nie mówiąc już o tym, że zwyczajnie ładna. W dużym skrócie: to  masywna konstrukcja ramowa, w której elementy podciągów, słupy, belki są grube i montowane na połączenia ciesielskie, co zapewnia dodatkową stabilizację i umożliwia pokrycie dachu nawet ciężkimi dachówkami. Z zewnątrz ściany są okładane balikiem grubości 6 cm (zamiast popularnej cienkiej szalówki) – wizualnie więc dom wygląda jak z bala. Dla mnie to świetne rozwiązanie. Dodatkowym argumentem przemawiającym za wyborem tej konkretnej firmy było to, że jest nieduża, rodzinna, działa od 25 lat, ma swój tartak, suszarnię i cały park maszynowy, a więc i własny materiał. To po pierwsze podnosi wiarygodność w moich oczach, a po drugie – zwyczajnie spowodowało atrakcyjniejszą w stosunku do innych firm cenę budowy…

Poza prywatnymi upodobaniami, tym, że lubię domy drewniane, cenię ich nawiązanie do natury, specyficzny mikroklimat i czuję się w takim wnętrzu lepiej niż w „murowanych czterech ścianach”, niemałe znaczenie miały również aspekty czysto techniczne i użytkowe:

  • możliwość instalacji tańszego  i wygodnego ogrzewania   - u nas będzie ogrzewanie elektryczne i kominek z rozprowadzeniem powietrza. Dom szkieletowy bardzo dobrze kumuluje ciepło , oczywiście szybko się wychładza, ale również bardzo szybko i efektywnie można go ogrzać (więcej na ten temat w kolejnych rozdziałach)
  • brak odczuwalnej często w początkowej fazie eksploatacji domu murowanego wilgoci (pod warunkiem solidnego wykonania)
  • zimą, nawet podczas silnego mrozu, można spokojnie wyłączyć ogrzewanie i wyjechać na weekend,  drewno zachowuje się inaczej niż beton, chłonie i oddaje wilgoć w sposób naturalny. Nie ma obawy o czynniki destrukcyjne, jeśli dom będzie kilka dni nieogrzewany
  • taki dom można tanio i szybko rozbudować, jeśli zajdzie taka potrzeba
  • w razie remontu – jestem w stanie sam sobie poradzić z większością prac, praktycznie tylko z wkrętarką, którą obsługiwać umiem - nie trzeba murować ani tynkować, czego nie potrafię
  • dom drewniany po prostu pięknie się prezentuje (jeśli nie „zabijemy” go z zewnątrz tynkiem…)

Marek buduje swój wymarzony dom, a swoimi przemyśleniami, przestrogami i postępem prac - od wyboru działki po wiechę - postanowił podzielić się z czytelnikami serwisu w kolejnych odcinkach cyklu "Tymczasem w kanadyjczyku", za co bardzo dziękuję.

Data publikacji: 24 sierpnia 2017

Zobacz także

Na żywo dach wygląda super! (fot. Marek Wróbel)TYMCZASEM W KANADYJCZYKU... CYKL

Odcinek 9 - dach

Marek najpierw długo wybierał dach, a potem jeszcze dłużej czekał, aż warunki dojazdowe pozwolą go dostarczyć... Wreszcie się udało.
TYMCZASEM W KANADYJCZYKU... CYKL

Odcinek 8 - szambo czy...

Mróz skuł ziemię, nie pozwalając na szybkie tempo przydomowych prac. I całe szczęście, bo decyzja się zmieniła.
fot. RED SNAKETYMCZASEM W KANADYJCZYKU... CYKL

Odcinek 7 - wybór ogrzewania

Korzystając z sezonowego przestoju na budowie, Marek zorganizował kwestie związane z wyborem rodzaju systemu grzewczego i ekipy do jego zamontowania. Swoje rozwiązanie wybrał jako pierwszy na Podlasiu :)