Nie wiesz? Pytaj. Wiesz? Pomóż!

FAKRO vs VELUX

12 lipca 2018 roku w siedzibie PAP odbyła się zorganizowana przez firmę Fakro konferencja dotycząca odmowy podjęcia przez KE sprawy naruszenia prawa konkurencji przez firmę Velux.

Sprawa zarzutów stawianych przez firmę Fakro konkurentowi toczy się już od dziesięciu lat, a 12 lipca upłynęła szósta rocznica od oficjalnego złożenia przez firmę Fakro skargi do Komisji Europejskiej o naruszenie artykułu 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w kwestii nadużywania przez firmę Velux pozycji dominującej na rynku wewnętrznym. 19 czerwca Komisja złożyła formalne pismo, w którym odmówiła rozpatrzenia postępowania, korzystając z przysługującego jej od 2007 roku prawa do ustalania priorytetów. Firma Fakro, zanim podejmie kolejne kroki na drodze prawnej, postanowiła spotkać się z dziennikarzami i opisać kwestię, która w jej ocenie jest krzywdząca dla całej polskiej gospodarki.

Konferencja podzielona była na dwie części. Pierwsza obejmowała prezentację referatów o sposobach manipulacji w Komisji Europejskiej, przytoczono też przekładowe dowody na nadużywanie pozycji dominującej przez firmę Velux. W części drugiej przewidziano sesję otwartą. Spotkanie rozpoczął Dyrektor Marketingu i członek Zarządu firmy Fakro, Janusz Komurkiewicz, witając zgromadzonych gości: przedstawicieli ministerstw, w tym Konrada Szymańskiego, Sekretarz Stanu ds. Europejskich w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz Piotra Gołębiewskiego, Dyrektora Departamentu ds. Europejskich w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii; licznie zgromadzonych przedstawicieli mediów opiniotwórczych i branżowych; Ryszarda Florka, prezesa firmy Fakro, a także prelegentów zaangażowanych w prowadzoną sprawę – Bożenę Damasiewicz, Dyrektor Projektu oraz radców prawnych Annę Radkowiak-Macugę i Zbigniewa Kiedacza.

Historyczne tło sprawy

przedstawiła radczyni prawna Anna Radkowiak-Macuga, dzieląc się faktami na temat kontekstu skargi, sposobu, w jaki sprawa była procedowana i konsekwencji, jakie to miało zarówno dla firmy Fakro, jak i dla polskiej gospodarki. „Zdominowanie rynku przez jedno przedsiębiorstwo prowadzi do tego, że istnieje mniejsza możliwość wyboru w zakresie towarów czy usług. Są mniej innowacyjne, występują w węższym asortymencie, przy czym ceny pozostają na poziomie wyższym. Tracimy też jako społeczeństwo, gospodarka się nie rozwija. Z tych właśnie względów powstały regulacje zakazujące nadużywania pozycji dominującej. Zapis znalazł zastosowanie w artykule 102 Traktatu, a stróżem została Komisja Europejska” – tłumaczyła pani mecenas. Mówiąc o zdominowaniu rynku, miała na myśli firmę Velux, która zajmuje pozycję lidera na rynku europejskim i światowym od 80 lat. „Już w 2007 roku Polski Urząd Antymonopolowy, dostrzegając nieprawidłowości na europejskim rynku okien dachowych, przekazał tę sprawę do KE, która wszczęła postępowanie z urzędu. Na początku 2009 roku Fakro otrzymało jednozdaniową informację od Komisji, że postanowiła sprawę zakończyć. W analogicznych sprawach (dotyczących innych podmiotów – red.) dokumentowane czyny były oceniane negatywnie i stwierdzano, że doszło do naruszeń. Tutaj odmówiono wszczęcia postępowania”.

Fakro zdecydowało się wnieść formalną skargę, licząc na to, że tym razem Komisja Europejska pochyli się nad tematem. W samej skardze i dalszym materiale łącznie przedstawiono ponad 400 dowodów na nadużywanie pozycji lidera i praktyki monopolowe firmy Velux. W grudniu 2015 roku, Fakro otrzymało formalne pismo notyfikujące zamiar odrzucenia skargi ze względu na niskie priorytety i konieczność przeprowadzenia szczegółowego postępowania wyjaśniającego. Firma podjęła się ostatecznych środków prawnych i wiosną 2017 roku złożyła skargę do Sądu Unii Europejskiej na bezczynność Komisji oraz do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich na niewłaściwą administrację. Do Parlamentu Europejskiego została też wniesiona petycja w kwestii notorycznego odrzucania spraw przez Komisję Europejską – jak wynika z nieoficjalnych informacji, pod wokandę rocznie brane są tylko trzy z pięćdziesięciu spływających do KE spraw.  

Kategorię przekazanych Komisji dowodów,

na podstawie kilku przykładów, przybliżył mecenas Zbigniew Kiedacz. Na wstępie przedstawił sposób przepływu towarów i rozliczeń w grupie Velux. Pokazał on, dzięki czemu Velux w taki a nie inny sposób może wpływać na politykę cenową. „Velux narzuca zbyt wysokie ceny w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie ma tylko 5% obrotów - i może to zrobić  jednocześnie pozwalając sobie na obniżanie cen tam, gdzie musi - w krajach Europy Zachodniej. Traci na tym konkurencja, która miała szansę rozwinąć się tylko w Europie Środkowo-Wschodniej. Takie działanie, zwłaszcza różnicowanie cen produktów, doprowadziło do tego, że Fakro zaczęło podejrzewać, że nie są to działania przypadkowe, tylko zamierzone. Gdyby udowodniono celowość tych działań, oznaczałoby to, że istnieje przypuszczenie stosowania cen poniżej kosztów” – tu mecenas przedstawił listę krajów, w których zachodzi tak zwane silne przypuszczenie o istnieniu takich praktyk. „Kolejnym wątkiem jest marka walcząca, czyli przypadek, kiedy firma dominująca powołuje spółkę, firmę czy markę nie po to, żeby prowadziła realny biznes, tylko wyłącznie po to, żeby pogrążyć konkurenta” – te słowa odnosiły się do grupy Altaterra i sprzedawanych przez nią pod marką RoofLite okien dachowych produkowanych przez firmę Velux. „Firma od początku działania w zasadzie przynosi straty. Przesłaliśmy do Komisji Europejskiej zestawienie, przesłaliśmy też oświadczenie sporządzone przez menedżera tejże firmy. Komisja oceniła bilans jako , co rażąco nie zgadza się z rzeczywistym stanem permanentnych strat, do oświadczenia natomiast w ogóle się nie ustosunkowała, nie skontaktowała się z nim, chociaż sam to sygnalizował, jak również Fakro sugerowało takie działanie. Pozycja Komisji jest tym bardziej niepokojąca, że owo działanie nie wiązało się ani z koniecznością poniesienia nadmiernych kosztów ani nakładów czasu, to była punktowa kwestia do zweryfikowania. KE nawet nie podjęła tego wątku”. Mecenas przytoczył też szereg przykładów obrazujących funkcjonowanie grupy Altaterra, między innymi to, że działa selektywnie, roszczeniowo, różnicując warunki i stosując zaporowe ceny lub terminy wobec wybranych kontrahentów (rozmowy na Węgrzech, 50-dniowe terminy oczekiwania). Opisał również kwestię umowy wyłącznej zawartej przez firmę Velux z firmą Cardinal CG, co zablokowało innym producentom możliwość sprzedaży okien na rynku francuskim. W prezentacji znalazły się jeszcze dowody na oferowanie nie ujętych w warunkach handlowych korzyści w postaci dodatkowych rabatów, gratisowych produktów, dopłat do inwestycji, wyrównywania cen albo pustych faktur marketingowych. Te praktyki w ocenie Fakro mają szczególne nasilenie w Europie Zachodniej, szczególnie po wskazaniu przez inwestora zainteresowania produktami Fakro. „To tylko cząstka dowodów dostarczanych przez sześć lat do KE. Komisja przez cały ten czas nie była w stanie ich zbadać, tłumacząc się brakiem środków i czasu” – zakończył wystąpienie mecenas Kiedacz.

Oficjalna druga skarga

została złożona dokładnie sześć lat temu, 12 lipca 2012 roku. Jak ocenia Bożena Damasiewicz: „Materiał był w opinii zespołu merytoryczny. Zanim rozpoczęto prace nad skargą, z uwagą przetłumaczono i przeczytano wszystkie analogiczne skargi. Występowały tam podobne zachowania rynkowe i wszystkie zostały prze KE ocenione nagannie, a podmioty dopuszczające się ich – surowo ukarane. Zespół zebra dowody na to, że konkurent takie praktyki stosuje. Cała skarga z suplementami zajęła 600 stron. Było tam zestawienie praktyk z uzasadnieniem, dlaczego są niezgodne z prawem i 400 dowodów”. Po 6 latach wydana została decyzja, że Komisja „nie zmierza prowadzić szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie przedstawionych przez Fakro zarzutów. W celu dokonania oceny zarzutów Komisja musiałaby przeprowadzić pełną analizę ekonomiczną, wiązałoby się to  z koniecznością zgromadzenia i przeanalizowania ogromnego zbioru danych. Proces ten może być szczególnie długotrwały i pracochłonny oraz może wymagać przeznaczenia znacznej ilości zasobów” – co, jak zostało wskazane w wyjaśnieniach, niekoniecznie jest prawdą, bo większość pracy wykonali eksperci z Zespołu ds. Projektu z firmy Fakro, a wiele wątków nie wymagających żadnego nakładu finansowego, jak przesłuchanie świadka czy zweryfikowanie wskazanych nieprawidłowości, nie zostało w ogóle podjętych. „To nie jest decyzja merytoryczna, decyzja mówiąca o winie lub jej braku, nie jest rozstrzygająca. Komisja odmówiła wszczęcia postępowania, powołując się na niski priorytet sprawy – ma taką możliwość od roku 2007 na podstawie wewnętrznych wytycznych” – wyjaśniła Bożena Damasiewicz. Podkreśliła tez, że w stanowisku przesłanym przez Komisję na 40 stronach użyto 53 razy zwrotu „wydaje się” i aż 25 razy zwrotu „prawdopodobnie”, co w opinii Zespołu jednoznacznie wskazuje na nieprecyzyjność i niejasność, wynikającą z tego, że Komisja nie zbadała dogłębnie sprawy. Fakro traktuje jej stanowisko raczej jako wygodną ucieczkę, żeby tej sprawy nie rozpatrywać. Bo to zmusiłoby Komisję do wydania werdyktu, czego najwyraźniej robić nie chce, chociaż taka decyzja rozjaśniałaby mechanizmy działania firm-potentatów. „Ministerstwo Przedsiębiorczości zorganizowało w ubiegłym roku spotkanie z wysokim urzędnikiem Cecylio Madero i na tym spotkaniu nieoficjalnie zostało powiedziane, że Komisja Konkurencji rocznie zajmuje się tylko trzema z 50 przesłanych spraw, czyli Komisja podejmuje mniej niż 10% spraw. Oficjalnie Komisja nie odpowiedziała na pytanie w tej kwestii” – dodała Bożena Damasiewicz.

Jak wygląda sprawa manipulacji z drugiej strony konfliktu?

Konkurent Fakro, firma Velux, nie widzi podstaw do zarzutów. Uważa, że Fakro wykorzystuje sprawę do stworzenia medialnego szumu wokół marki i tym samym podniesienia notowań rynkowych. Jak stwierdzenie rozwiązania przytacza komunikat Rzecznika KE ds. konkurencji, Ricardo Cardoso: „Komisja zbadała bardzo dokładnie podnoszone zarzuty i na podstawie zebranych informacji stwierdziła, że nie dowodzą one, iż Velux naruszył unijne przepisy antymonopolowe. Nasz wniosek oparty na bezstronnej ocenie faktów i prawa jest taki, że dalsze dochodzenie Komisji raczej nie doprowadzi do stwierdzenia zasad konkurencji”.

Fakro uważa, że to stanowisko błędnie sugeruje dogłębne zbadanie faktów, tym bardziej, że nie jest oficjalne, tylko wydawane na prośbę mediów. Co ciekawe, dziennikarze z mediów opiniotwórczych znali ten nieoficjalny werdykt już 14 czerwca, chociaż dopiero 19 czerwca decyzja została oficjalnie przekazana firmie Fakro. Ten fakt z pewnością stanowi kolejną nieścisłość w komunikacji z KE i wątek będzie drążony dalej. Fakro niejednokrotnie podkreślało, że nie widzi chęci współpracy i zaangażowania ze strony KE. „Zespół zmieniał się aż trzykrotnie w czasie trwania sprawy, takie zmiany zawsze powodują zatory w komunikacji, nowe osoby muszą wgłębiać się w temat – trudno oprzeć się wrażeniu, ze chodziło właśnie o to, żeby nikt tej sprawy dogłębnie zbadać nie mógł” – ocenia Bożena Damasiewicz, Dyrektor Projektu. „KE nie jest organem takim, jak sąd – sąd sprawę rozpatrzyć musi, Komisja takiego obowiązku nie ma. Jest organem administracyjnym, w mojej opinii ostatnio coraz bardziej politycznym – może wybrać sprawę, wiele spraw jest odrzucanych” – mówiła dalej, przypominając, że również polscy producenci z branży oświetleniowej, zrzeszeni w Polskim Związku Branży Oświetleniowej, złożyli podobną skargę na producenta holenderskiego i również w ostatnim czasie dostali decyzję odmowną, o zamiarze nieotwierania postępowania.

W drugiej części konferencji, podczas sesji otwartej,

padły pytania o zaangażowanie UOKiK-u w sprawę nadużyć i niewłaściwego traktowania polskich firm na forum europejskim, a także o konieczność tak długiego oczekiwania na skierowanie sprawy do Sądu Europejskiego. Jak wytłumaczyła Anna Radkowiak-Macuga: „Komisja Europejska była właściwym i nadrzędnym organem. Brak decyzji blokował nam możliwość jakiegokolwiek działania, poza skargą na bezczynność, którą złożyliśmy do Sądu UE. Ta sprawa się toczy. Jeśli chodzi o organy ochrony konkurencji – nie chciały rozpocząć analizy, dopóki KE nie zajęła stanowiska, to był organ pierwszorzędny. Dopiero teraz otwiera się pole do działania organów konkurencji w poszczególnych krajach. Faktycznie, zostaliśmy zablokowani na 6 lat. Problemem jest też np. przechowywanie dokumentacji przez firmy, nie wiemy, czy kiedy dojdzie do rozstrzygnięcia, firmy nadal będą nimi dysponować, czy sprawa się nie przedawni. Teoretycznie przez okres prowadzenia sprawy okres przedawnienia powinien być zawieszony, ale mamy w Europie różne wymagania dotyczące karalności. Nie wiemy, jaki będzie efekt na samym końcu.” Bożena Damasiewicz dodała jeszcze: „Spotykamy się z zarzutami, że Komisja nie mogła zamknąć sprawy, bo Fakro cały czas dosyłało dowody – my nie wskazywaliśmy kolejnych czynów zabronionych, tylko dosyłaliśmy dowody na to, że te praktyki są dalej kontynuowane. Nie wpływało to na trwanie postępowania” – to stwierdzenie było jednocześnie odpowiedzią na pytanie, czy firma Velux nadal stosuje praktyki niezgodne z prawem konkurencji. W dyskusję włączył się tez minister Konrad Szymański, zapewniając, że po złożeniu w sierpniu skargi merytorycznej obiecuje uważnie przyglądać się sprawie. Zaskakująco rozwinęło się pytanie o współpracę z innymi producentami na rzecz wygrania tej nierównej walki. „Sytuacja wygląda w ten sposób, że pozycję dominującą z 80% udziałem na poziomie europejskim czy  światowym ma Velux, drugie miejsce ma Fakro, trzecie Roto. Istnieją inni producenci, znacznie mniejsi i działający regionalnie, może narodowo. Co do Roto – jest firmą, dla której okna dachowe nie są podstawowym biznesem. Kwestia konkurowania na tym ryku nie jest dla nich sprawą pierwszorszędną. Jeśli chodzi o tych mniejszych konkurentów, to oni skupiają się na bieżącym prowadzeniu działalności” – zaczął mecenas Kiedacz, a dokończyła radczyni Radkowiak-Macuga: „Kontaktowaliśmy się z małym firmami, ale one informowały, że nie są w stanie, nie stać ich na to, aby występować z zarzutami. Firma OKPOL, produkująca również okna dachowe, dołączyła się tylko kiedy PZOiD kierował wniosek do UOKiK-u”. Dyskusję zamknęła Bożena Damasiewicz słowami: „Zwracam uwagę na mapę producentów okien dachowych w Europie. Dlaczego inni się nie przyłączają? Bo wielu z nich już nie ma. W ostatnich 30 latach z tych wszystkich producentów zostało kilku”.

Ostatnie pytanie dotyczyło niejasności w kwestii odmowy przyjęcia firmy Velux w poczet Związku Polskie Okna i Drzwi. „Chociaż Związek działa już od 20 lat, aplikacja złożona została dopiero półtora roku temu. Zarząd Związku odmówił jej pozytywnego rozpatrzenia ze względu na toczące się postepowanie. Kiedy sprawa zostanie rozwiązana, oczywiście firma Velux może ponownie aplikować na członka Związku” – tymi słowami zakończył sesję Janusz Komurkiewicz.

To niepokojące, że polskie firmy są na forum europejskim traktowane niskopriorytetowo i bez dogłębnego zaangażowania Komisji, która mianuje się przecież stróżem prawa. Nie oceniając słuszności decyzji, trzymamy kciuki za rozwój sprawy i jej rozstrzygnięcie. O przebiegu konfliktu Fakro vs Velux będziemy informować na bieżąco.

Data publikacji: 16 lipca 2018

Zobacz także

AKTUALNOŚCI BRANŻOWE

Wakacje bezpieczne... z sąsiadem

Dobry sąsiad to skarb. W wakacje, kiedy nasze domy zostają bez opieki, przyjazne relacje z sąsiadem mogą zapobiec wielu zagrożeniom i pomóc nam wypoczywać spokojnie.
fot. SPSAKTUALNOŚCI

Seminarium "Białego murowania"

Stowarzyszenie Producentów Silikatów "Białe murowanie" zorganizowało dla członków Mazowieckiej Izby Inżynierów Budownictwa seminarium poświęcone wykorzystaniu silikatów w budownictwie energooszczędnym.
fot. ALUPLASTAKTUALNOŚCI BRANŻOWE

Sprytny przesuw

Drzwi aluplast smart-slide to zupełna nowość wśród przesuwnych drzwi tarasowych z PVC.